22 CZERWCA
NIEDZIELA, Dwunasta Niedziela zwykła EWANGELIA - Łk 9, 18-24 (Wyznanie wiary w Chrystusa i zapowiedź męki) Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?» MEDYTACJA Podobnie jak dwa tysiące lat temu, tak i dziś ludzie postrzegają Jezusa w różny sposób. Nawet ci, którzy w Niego wierzą, w różny sposób określają relację Słowa zapowiedzi męki Jezusa mogą dziś nie robić na nas wrażenia - wiemy, że tak było, wierzymy, że po trzech dniach zmartwychwstał. Zwykle trudno nam słyszeć słowa o cierpieniu, które dotyczy nas. Jednak warunkiem naśladowania Jezusa jest zaparcie się siebie i wzięcie swojego krzyża... Zauważmy, że Jezus wskazuje na branie swojego krzyża, nie cudzego. Mówi też o zaparciu się siebie, czyli przekraczaniu granic swojego egoizmu. Zastanówmy się, w jaki sposób możemy Go bardziej naśladować, co dziś jest naszym trudem, cierpieniem, ciężarem?... Na drodze naśladowania Chrystusa mamy z cierpliwością przyjąć to, co jest dla nas przygotowane: choroba, kryzys, żałoba. Jeśli jest w nas pragnienie życia Nie wystarczy znać Jezusa, słuchać Jego słów, a nawet towarzyszyć Mu w Jego sposobie życia, modlitwy i służby. Od pytania: ‘kim jest Jezus?’, które dotychczas u Łukasza zadawało sobie wielu (tłumy, uczniowie, Jan Chrzciciel, a nawet król Herod) teraz znajdujemy odpowiedź... Pytanie zadane każdemu z uczniów, trochę konfrontacyjne: „A wy za kogo mnie uważacie?” uświadamia nam, że w naszym życiu musi dokonać się przejście od poznania Jezusa ‘religijnego’, według ciała, do ‘poznania wiary’ – według Ducha. Uczeń odkrywa tożsamość Jezusa, kiedy idzie za Nim... Jezus zwraca się nie tylko do tłumów i obecnych uczniów, ale do ‘wszystkich’. Nie pomija nikogo ani w sensie geograficznym ani historycznym. Mówi do każdego człowieka, pomaga odkryć Swoją twarz i objawia nam ‘naszą’ przez Słowo do nas kierowane... Zanim padną wielkie słowa, zanim Piotr wyzna wiarę – Jezus modli się. Tak jak przy innych ważnych momentach Ewangelii. Zawsze modli się, gdy dzieje się coś istotnego, bo modlitwa to nie dodatek, to miejsce, gdzie rodzi się tożsamość i misja. I wtedy pyta uczniów: „Za kogo Mnie uważacie?”. To pytanie nie jest tylko dla Piotra. Jest też skierowane do nas... Jeśli Jezus naprawdę jest Mesjaszem, jeśli jest naszym Panem, Zbawicielem, Kimś najważniejszym w życiu, to czy to widać? Nie chodzi o wielkie deklaracje. Znamy ludzi, którzy gadają o Bogu nie żyjąc Nim. Ale Ewangelia pyta jednoznacznie: czy w naszym sposobie życia widać, że należymy do Jezusa?... Czy jesteśmy rozpoznawalni po miłości bez wyjątków, po przebaczeniu, które kosztuje, po szacunku, także dla tych, z którymi się nie zgadzamy? Po dzieleniu się, nie tylko z nadmiaru? Po bezinteresownej służbie? Po dojrzałym przeżywaniu krzyża – bez rozgoryczenia? To nie jest łatwe. Ale właśnie dlatego warto te wyzwania podejmować. Nie dla perfekcji, ale dla autentyczności naszego chrześcijaństwa... Jezus ma być rozpoznawalny w nas, nie tylko po słowach, ale po stylu naszego życia... W centrum dzisiejszych czytań stoi pytanie o tożsamość – zarówno Jezusa, jak i naszą, odkrywaną w relacji z Nim. Uczniowie próbują zrozumieć, kim jest ich Nauczyciel. Jezus nie zatrzymuje się na ludzkich opiniach, ale prowadzi ich ku głębszej prawdzie, takiej, która ma moc przemieniać życie. To prowadzi nas do osobistego pytania: kim jestem jako chrześcijanin?... Apostoł Paweł przypomina, że przez wiarę w Chrystusa otrzymujemy nową godność – stajemy się częścią Bożej rodziny. Tożsamość dziecka Bożego nie wynika z własnych zasług ani wysiłków, ale jest darem, który trzeba przyjąć i pielęgnować. Taka przynależność nie jest jednak tylko zaszczytem, niesie z sobą konkretne zobowiązania. Chrześcijaństwo to nie droga wygody, ale codziennego wyboru wierności... Dźwiganie krzyża nie oznacza wyłącznie cierpienia. To styl życia, świadome kroczenie w świetle wiary, wybieranie miłości, nawet jeśli wiąże się to z trudem Każdy ma jakiś krzyż. U jednych jest wyrazisty i dostrzegalny, u innych starannie zamaskowany. Chodzi o wszystko, co nas niszczy i pozbawia spokoju, odbiera dobre samopoczucie i powoduje cierpienie... Krzyż jest zwłaszcza tam, gdzie cierpimy i nie rozumiemy dlaczego. Wydaje się absurdem. Trzeba mieć krzyż oświecony, by go przyjąć i dostrzec jego sens. Inaczej pozostaje bunt i ucieczka. Najczęściej uciekamy w grzech: dać upust złości, na wszystko i na wszystkich... Krzyż Chrystusa jest odpowiedzią Boga na nasze cierpienie. Bóg nie jest obojętny na fakt, że nas coś w życiu boli, ale posyła Swego Syna, Chrystusa Pana, aby w miejscu, którego się lękamy, w którym się załamujemy i ponosimy klęskę, objawiła się miłość Boga... Chrystus na krzyżu stoczył walkę ze złym duchem i zwyciężył go. Oddał całkowicie swoje życie, pozwalając, by krzyż Go zmiażdżył. Zstąpił aż na samo dno ludzkiej klęski i upodlenia, aby stamtąd nas wydźwignąć. Zmartwychwstał i żyje, by w naszym krzyżu odnieść zwycięstwo, zamieniając mroki bólu na świetliste miejsce spotkania z miłością Boga. Zniszczył odium krzyża, przenikając życie człowieka światłem zbawienia... Bóg nie odbiera człowiekowi krzyża, ale go przemienia. W krzyżu człowiek opuszcza bezużyteczne zabezpieczenia swojego „ja”, by wychylić się ku Bożej miłości Dla wielu miejscem największej intymności z Bogiem był krzyż. Wielu też krzyż nauczył dostrzegać i kochać drugiego człowieka. Dlatego Chrystus niszczy nasze infantylne wyobrażenia o Nim i oczekiwania w Nim pokładane, aby pozostał nam tylko jeden prawdziwy Jego wizerunek – Zbawiciela niosącego nasz krzyż... Jego krzyż leczy ludzkie serce od podłości i nienawiści. By nasz osobisty krzyż mógł spełnić wszystkie swe zbawienne zadania, musi być oświecony codziennym wpatrywaniem się w zmartwychwstałą miłość Chrystusa... To swoisty paradoks. On zaprasza nas, byśmy wraz z Nim stracili życie, by je odzyskać. W przeciwnym razie pozostanie nam narzekanie, syndrom nadchodzącej śmierci... ...Jezu, proszę o serce zdolne do jednoznacznych wyborów dla Ciebie... Proszę o łaskę zatrzymania się i umiejętności zobaczenia Twojej obecności w mojej codzienności... Dziękuję za Twoją bliskość... KOMENTARZ AI (Sztucznej Inteligencji) do Ewangelii Łk 9, 18-24, Wyznanie wiary w Chrystusa i zapowiedź męki Wprowadzenie Dzisiejsza Ewangelia według św. Łukasza (9, 18-24) to kluczowy fragment, w którym uczniowie wyznają wiarę w Jezusa jako Mesjasza, a On zapowiada swoje cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie. Wykład Fragment Ewangelii rozpoczyna się od pytania, które Jezus zadaje swoim uczniom: „Za kogo mnie uważają tłumy?” (Łk 9, 18). To wyznanie jest fundamentalne. Ta zapowiedź jest szokiem dla uczniów. Ilustracja Pomyślmy o św. Piotrze, który początkowo nie mógł zrozumieć zapowiedzi męki Jezusa. Zastosowanie Co to oznacza dla nas dzisiaj? Jezus mówi: „Kto bowiem chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9, 24). Wezwanie Zastanówmy się nad tym, co znaczy dla nas pójście za Chrystusem. Modlitwa Panie Jezu, dziękujemy Ci za Twoją miłość i ofiarę. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- SUNDAY, Twelfth Sunday in Ordinary Time GOSPEL - Lk 9:18-24 (Confession of faith in Christ and announcement of suffering) While Jesus was praying in private, and the disciples were with him, he asked them, "Who do the crowds say that I am?" MEDITATION Just as two thousand years ago, today people perceive Jesus in different ways. Even those who believe in him define their relationship with him in different ways. For some he is a friend, for others a brother, for still others a spouse... The words announcing Jesus' suffering may not make an impression on us today - we know that this was the case, we believe that he rose from the dead after three days. Usually it is difficult for us to hear words about suffering that concern us. However, the condition for following Jesus is to deny ourselves and take up our own cross... Let us notice that Jesus points to taking up our own cross, not someone else's. He also speaks of denying ourselves, that is, going beyond the limits of our own egoism. Let us consider how we can imitate Him more, what is our hardship, suffering, burden today?... On the path of imitating Christ, we must patiently accept what is prepared for us: illness, crisis, mourning. If we have a desire to live in truth, everything will lead humanly to goodness and spiritual maturity. When we are united with Him, we will 'lose our life', then we will truly preserve it... It is not enough to know Jesus, listen to His words, and even accompany Him in His way of life, prayer and service. From the question: 'who is Jesus?', which until now many have asked themselves in Luke (the crowds, the disciples, John the Baptist and even King Herod) we now find the answer... The question asked of each of the disciples, somewhat confrontational: "And who do you say that I am?" makes us aware that in our lives there must be Jesus addresses not only the crowds and the disciples present, but ‘everyone’. He does not omit anyone either geographically or historically. He speaks to every person, helps to discover His face and reveals ‘ours’ to us through the Word addressed to us... Before the great words are spoken, before Peter professes his faith – Jesus prays. As at other important moments in the Gospel. He always prays when something important happens, because prayer is not an addition, it is the place where identity and mission are born. And then he asks the disciples: ‘Who do you say that I am?’ This question is not just for Peter. It is also addressed to us... If Jesus is really the Messiah, if he is our Lord, Savior, Someone most important in life, does it show? It is not about grand declarations. We know people who talk about God without living Him. But the Gospel asks unequivocally: does our way of life show that we belong to Jesus?... Are we recognizable by love without exception, by forgiveness that costs, by respect, even for those with whom we disagree? By sharing, not only out Jesus is to be recognizable in us, not only by words, but by the way we live... At the center of today's readings is the question of identity - both Jesus' and ours, discovered in the relationship with Him. The disciples try to understand who their Teacher is. Jesus does not stop at human opinions, but leads them to a deeper truth, one that has the power to transform lives. This leads us to The Apostle Paul reminds us that through faith in Christ we receive a new dignity – we become part of God's family. The identity of a child of God does not result from one's own merits or efforts, but is a gift that must be accepted and nurtured. Such belonging, however, is not just an honor; it carries with Carrying the cross does not only mean suffering. It is a lifestyle, a conscious walk in the light of faith, choosing love, even if it involves hardship and self-denial. The cross becomes a sign of our belonging to God, a sign that we want to live in His way, and not according to the logic of the world... Everyone has a cross. In some it is clear and noticeable, in others it is carefully masked. It is about everything that destroys us and deprives us of peace, takes away our well-being and causes suffering... The cross is especially there where we suffer and do not understand why. It seems absurd. We must have an enlightened cross to accept it and see its meaning. Otherwise, there is rebellion and escape. Most often, we escape into sin: to give vent to anger, at everything and at everyone... The cross of Christ is God's answer to our suffering. God is not indifferent to the fact that something hurts us in life, but he sends his Son, Christ the Lord, so that in the place that we fear, where we break down and suffer defeat, the love of God may be revealed... On the cross, Christ fought the evil spirit and defeated it. He gave his life completely, allowing the cross to crush him. He descended to the very bottom God does not take the cross away from man, but transforms it. In the cross, man abandons the useless safeguards of his "self" to lean towards God's love For many, the place of greatest intimacy with God was the cross. The cross also taught many to notice and love another person. That is why Christ destroys our infantile ideas about Him and the expectations placed in Him, so that we will have only one true image of Him – the Savior carrying our cross... His cross heals the human heart from meanness and hatred. In order for our personal cross to fulfill all its saving tasks, it must be enlightened by daily gazing at the resurrected love of Christ... This is a kind of paradox. He invites us to lose our lives with Him in order to regain them. Otherwise, we will be left with complaints, the syndrome ...Jesus, I ask for a heart capable of making clear choices for You... I ask for the grace to stop and be able to see Your presence in my everyday life... Thank you for Your closeness... AI (Artificial Intelligence) COMMENTARY on the Gospel Luke 9:18-24, Confession of faith in Christ and announcement of suffering Introduction Today's Gospel according to St. Luke (9:18-24) is a key passage in which the disciples confess their faith in Jesus as the Messiah, and He announces His suffering, death and resurrection. Explanation The Gospel passage begins with a question that Jesus asks his disciples: "Who do the crowds say that I am?" (Luke 9:18). This confession is fundamental. This announcement is a shock to the disciples. Illustration Let us think of St. Peter, who at first could not understand the announcement of Jesus' suffering. Application What does this mean for us today? Jesus says: “For whoever wants to save his life will lose it, and whoever loses his life for my sake will save it” (Lk 9:24). Call Let us reflect on what it means for us to follow Christ. Prayer Lord Jesus, we thank you for your love and sacrifice.
|