18 CZERWCA

WTOREK, Dzień powszedni

EWANGELIA - Mt 5, 43-48 (Przykazanie miłości nieprzyjaciół)

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».

MEDYTACJA

W dzisiejszym fragmencie Kazania na Górze uwagę zwraca niezwykły autorytet, z jakim Jezus zwraca się do otaczających Go tłumów. Obytym z nauczaniem tradycji i regularną lekturą prawa Izraelitom proponuje nowe przykazanie miłości nieprzyjaciół...

W uzasadnieniu tego radykalnego wezwania Jezus wskazuje na osobę Ojca, który jest w niebie. Przykazanie miłości jest bowiem drogą ku Niemu. Dawca wszelkich praw i dobra jawi się w słowach Jezusa jako hojny i nie mający względu na osobę. Pełen miłosierdzia, łagodności i pokory podtrzymuje szansę na życie niezależnie od liczby naszych dobrych uczynków...

Jezus zaprasza do podjęcia drogi, której celem jest nasze upodobnienie się do Ojca w niebie. Do dzielenia się Jego radością i życiem. Chodzi tu jednak o proces, który nie dzieje się z dnia na dzień. Zanurzeni w śmierci i zmartwychwstaniu Syna Bożego podczas chrztu potrzebujemy codziennie na nowo otwierać się na ten kształtujący nas dar...

Problem, o którym mówi Jezus możemy nazwać 'miłość ograniczona do wzajemności'. Lubię tylko tego, który mnie lubi. Uśmiecham się tylko do tego, który uśmiecha się do mnie. Pozdrawiam tylko tego, który mnie pozdrawia. Wszystkie tego typu akty są odpowiednie i godne pochwały, ale, jak podkreśla Jezus, one są znane nawet 'u celników', co w języku Biblii oznacza największych grzeszników, nie liczących się z Bogiem...

Jezus od swoich wyznawców wymaga więcej. Chce byśmy otworzyli serca, aby bliźniego dostrzec w osobie nieznanej, a także uciążliwej i tej, którą na przykład uznano za zbrodniarza lub zdrajcę. Osobie, która nie umie lub nie może odwzajemnić się nam za otrzymane dobro. Taka osoba zaciąga wobec nas dług, którego nie potrafi spłacić. Jezus ze swej strony lubi być adwokatem tego typu dłużników i sam chętnie odpłaca z nawiązką...

Miłość nieprzyjaciół wydaje się być oczekiwaniem na spełnienie się czegoś niemożliwego. Jakbyśmy oczekiwali odwrócenia wrodzonej człowiekowi skłonności do zemsty. Miłość bliźniego dla Hebrajczyków sprowadzała się do rodaków, wyznawców tej samej religii. Dla Jezusa, natomiast, przykazanie miłości bliźniego nie ma takich ograniczeń. Jest otwarte ku przyszłości...

‘Bycie doskonałym’, to nie tyle osiągnięty stan, co kroczenie po drodze. Chrześcijanin nie jest filantropem, idealistą czy pacyfistą. Doświadcza miłości Boga
i przekazuje ją innym. Dobre uczynki nie są interesowne. Nie spodziewa się zapłaty. Jego ‘korzyść’ wynika z faktu okazania się, że jest ‘synem’, ‘bratem’ we wspólnocie...

Chrześcijanie w rozumieniu wielu ludzi są przegranymi naiwniakami. Mają miłować nieprzyjaciół, nadstawiać drugi policzek, przyjmować krzyże, dzielić się tym, co mają, mają pomagać własnym kosztem. W dłuższej perspektywie są jednak zwycięzcami, bo tam, gdzie nad chęcią zemsty i nienawiścią wygrywa miłość, tam zwycięża On...

Sprzeciw wobec bezkarności grzesznika, przebaczenie dla skruszonych, łaska dla ofiar. Wszystko łatwe do nazwania, rozgraniczenia, jeśli tylko pozostaniemy
w przestrzeni intelektu, bezstronnych dywagacji. Tyle tylko, że jesteśmy zaangażowani i to na całego. To nasze życie przecież, łaska dla nas, nasz grzech...

Bóg, który uczy pokory, płonie gniewem, ujmuje się za skrzywdzonym i kocha nieprzyjaciół, także nie jest kwestią tylko namysłu, logicznego eksperymentu. Jest Bogiem żywym. Jest blisko. Możemy dociekać, pytać Go, żyć tym, co proponuje, żyć Jego łaską...

"Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują" (Mt 5, 44). To bardzo trudne, ale musimy próbować spojrzeć na to wszystko jak uczniowie Chrystusa. Wszak i za oprawców Jezus umarł na krzyżu i dla nich zmartwychwstał...

Nienawiść jest zawsze najłatwiejszym rozwiązaniem, ale nigdy nie przynosi ukojenia. Modlitwa za prześladowców przynosi pokój i wolność od gniewu, a „pod koniec naszego życia sądzeni będziemy z miłości” (św. Jan od Krzyża)...

...Jezu, proszę o łaskę miłowania nieprzyjaciół... Proszę o siłę, bym umiał wychodzić ze spirali zła i przemocy.. Dziękuję za doświadczenia przebaczenia
i bezinteresowności, jakie były moim udziałem...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

TUESDAY, Weekday

GOSPEL - Mt 5, 43-48 (The commandment to love your enemies)

Jesus said to his disciples:
“You have heard that it was said: You shall love your neighbor and hate your enemy. But I say to you, love your enemies and pray for those who persecute you; so you will be sons of your Father who is in heaven; for He makes His sun rise on the evil and on the good, and sends rain on the just
and on the unjust.
For if you love those who love you, what reward will you have? Do not even the tax collectors do this? And if you greet only your brothers, what special thing are you doing? Do not even the Gentiles do this? Be perfect, therefore, as your heavenly Father is perfect.”

MEDITATION

In today's fragment of the Sermon on the Mount, what draws attention is the extraordinary authority with which Jesus addresses the crowds around Him. To Israelites familiar with the teaching of tradition and regular reading of the law, I propose a new commandment to love your enemies...

In justification of this radical call, Jesus points to the person of the Father who is in heaven. The commandment of love is the path towards Him. The Giver of all rights and goodness appears in Jesus' words as generous and without respect to persons. Full of mercy, gentleness and humility, he maintains
the chance for life regardless of the number of our good deeds...

Jesus invites us to take a path whose goal is to become like the Father in heaven. To share His joy and life. However, this is a process that does not happen overnight. Immersed in the death and resurrection of the Son of God during baptism, we need to open ourselves anew every day to this gift that shapes us...

We can call the problem Jesus talks about 'love limited to reciprocity'. I only like the one who likes me. I only smile at the one who smiles at me. I greet only the one who greets me. All such acts are appropriate and praiseworthy, but, as Jesus emphasizes, they are known even 'among tax collectors', which
in the language of the Bible means the greatest sinners who have no regard for God...

Jesus demands more from his followers. He wants us to open our hearts to see our neighbor in an unknown person, a troublesome person and someone who, for example, was considered a criminal or a traitor. A person who does not know or cannot reciprocate the good received. Such a person incurs a debt
to us that he cannot repay. Jesus, for his part, likes to be an advocate for these types of debtors and willingly pays back with interest...

The love of enemies seems to be waiting for something impossible to come true. As if we expected a reversal of the innate human tendency to revenge. Love of neighbor for the Hebrews came down to compatriots, followers of the same religion. For Jesus, however, the commandment to love one's neighbor has no such limitations. It is open to the future...

'Being perfect' is not so much an achieved state, but a journey along the way. A Christian is not a philanthropist, idealist or pacifist. He experiences God's love and transmits it to others. Good deeds are not self-interested. He doesn't expect to be paid. His 'benefit' comes from the fact of proving himself to be
a 'son', a 'brother' in the community...

Christians, in the understanding of many people, are lost dupes. They are to love their enemies, turn the other cheek, accept crosses, share what they have, and help at their own expense. In the long run, however, they are winners, because where love wins over the desire for revenge and hatred, He wins...

Opposition to the impunity of the sinner, forgiveness for the repentant, grace for the victims. Everything is easy to name and distinguish, as long as we remain in the space of intellect and impartial speculations. The only thing is that we are committed and committed to the fullest. This is our life, grace for us, our sin...

God, who teaches humility, burns with anger, defends the wronged and loves his enemies, is not just a matter of reflection or logical experiment. He is
the living God. Is close. We can inquire, question Him, live what He proposes, live by His grace...

"Love your enemies and pray for those who persecute you" (Mt 5:44). It is very difficult, but we must try to look at it all as disciples of Christ. After all, Jesus died on the cross for the perpetrators and rose again for them...

Hate is always the easiest solution, but it never brings relief. Praying for persecutors brings peace and freedom from anger, and "at the end of our lives we will be judged by love" (St. John of the Cross)...

...Jesus, I am asking for the grace to love my enemies... I am asking for the strength to be able to escape the spiral of evil and violence... Thank you for
the experiences of forgiveness and selflessness that I have had...

 

 

 

 

Flag Counter