12 MARCA
WTOREK, Dzień powszedni EWANGELIA - J 5, 1-16 (Uzdrowienie paralityka w sadzawce Betesda) Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. MEDYTACJA Widzimy chorego człowieka. Jego choroba uniemożliwia mu poruszanie się i sprawia, że od kilkudziesięciu lat tkwi w tym samym miejscu i powtarza ten sam schemat działania: próbuje podejść do sadzawki z wodą... Jezus mówi do chorego: „Wstań, weź swoje nosze i chodź!” ( J 5, 8). To zaproszenie do życia, za które chory ma wziąć odpowiedzialność. Od niego zależy, czy wstanie i pójdzie dalej. To on decyduje, jak dalej przeżyje swoje życie... Jezus pokazuje choremu, że gorsze od choroby cielesnej jest choroba duchowa. Paraliżem duchowym może być brak nadziei, że wyjdziemy z trudnej sytuacji, brak wiary, że mamy wpływ na swoje życie. Może nim być również uparte przywiązanie do jednego sposobu osiągania szczęścia w życiu lub rezygnacja Czasami są w naszym życiu takie chwile, kiedy czujemy się sparaliżowani. Ważne jest, abyśmy wtedy potrafili odpowiedzieć na wezwanie Jezusa: ,,Wstań weź swoje łoże i chodź". Nie bójmy się zaczerpnąć z 'sadzawki', którą jest sakrament pokuty i pojednania. Dajmy uzdrowić się z paraliżu grzechu... Chory, który już od długiego czasu czekał na uzdrowienie to ‘pewien człowiek’, symbolicznie reprezentant całej ludzkości. Jest pośród mnóstwa chorych, niewidomych i chromych, którzy nie mieli wstępu do świątyni. Prawo wykluczało ich z życia... W nagromadzenie ludzkich ‘odrzutków’ wchodzi Słowo życia. Ono stało się ‘ciałem’ i przywraca przeznaczonych na śmierć na powrót do życia. Źródłem choroby jest ‘niesprecyzowany’ grzech, czyli to, co oddziela człowieka od jego źródła i celu. Słowo Boga, Jezus, przywraca go do życia, nadaje kierunek i cel... Często doświadczamy bolesnej samotności, gdy nie ma nadziei na zmianę. Słowo jednak zawsze ‘budzi umarłego’: powstań z martwych, ‘weź łoże’ czyli to, co cię ogranicza i wiąże, i ‘chodź’, czyli żyj Słowem, słuchaj Go i daj poprowadzić się... Jezus uzdrawia człowieka bardzo długo chorującego. Jego problemem, nie licząc choroby, było to, że był sam. Nie miał nikogo, kto wprowadziłby go do sadzawki, by mógł być uzdrowiony... Samotność to ciężka choroba ludzkości. Może dotknąć wszystkich, nie tylko osoby starsze. Jezus podpowiada, by nie wchodzić w samotność, depresję, ale by budować wokół siebie wspólnotę, grupę przyjaciół, znajomych. Oni właśnie, gdy nie mamy już siły, gdy trzeba będzie, przyjdą i pomogą. Oni też zaprowadzą nas, w swoich modlitwach, a na starość i fizycznie, do Jezusa. Nie pozostawią nas na pastwę losu... Beznadzieja ogarnęła chorego, a Chrystus w tę beznadzieję wchodzi i jednym krótkim zdaniem uzdrawia. Gdyby Bóg zechciał skierować na świat wypływające „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki”. Te słowa z dzisiejszej Ewangelii to wołanie wielu chorych i cierpiących do sumień ludzkich. Tylko Jezus daje uzdrowienie i moc. Niestety bardzo często wkładamy człowieka jedynie w paragrafy prawa... Możemy przypuszczać, że głównym problemem bohatera dzisiejszej Ewangelii jest jego choroba, na którą cierpi od prawie czterdziestu lat, a jednak na pytanie Jezusa: „Czy chcesz wyzdrowieć?” nie odpowiada wprost, ale skarży się, że brakuje mu drugiego człowieka... W każdej sytuacji naszego życia potrzebujemy siebie nawzajem. Nie żyjemy sami. Bóg stworzył nas do wspólnoty nie tylko po to, abyśmy realizowali wspólny cel, ale także byśmy byli dla siebie oparciem. Jezus wysłuchał i uzdrowił. Nie moralizował, nie pouczał i nie karcił. Mądre wysłuchanie potrafi uzdrowić, dlatego warto zaczynać właśnie od niego... ...Jezu, proszę o doświadczenie Twojej mocy w mojej słabości... Proszę o łaskę uzdrowienia z tego, co jest moim paraliżem... Dziękuję za takie doświadczenia, spotkania i osoby, które pozwoliły mi na nowo żyć, przywracały sens i cel...
|