24 PAŹDZIERNIKA

WTOREK, Dzień powszedni
albo wspomnienie św. Antoniego Marii Clareta, biskupa

EWANGELIA - Łk 12, 35-38 (Oczekiwanie powrotu Pana)

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie».

MEDYTACJA

Ewangelista zapowiada przyjście Jezusa. Można ją odczytać jako zapowiedź powtórnego przyjścia Pana na końcu czasu, ale można ją także odczytać jako zapowiedź Jego codziennego przychodzenia. Bóg każdego dnia przychodzi nie tylko w Eucharystii i modlitwie, ale także w tym, co powszednie i zwykłe...

Szukajmy Boga we wszystkim, w słowach przyjaciela, pięknym zachodzie słońca, w przechodniach na ulicy. Tak łatwo jest przeoczyć Boże ślady. Dlatego potrzeba czuwania i uwagi. Taką postawę symbolizują zapalone pochodnie z dzisiejszej Ewangelii. Jezus zachęca, by zapalić nasze duchowe światło i rozejrzeć się...

Dla tych, którzy nie przeoczą przyjścia Pana i przyjmą Go, stanie się On sługą. Przyjście Jezusa przynosi radość, pokój ducha, poczucie, że jesteśmy ważni...

Spójrzmy na ten dzień z perspektywy, że jest przy nas Chrystus, który chce nam służyć. Otwórzmy oczy na małe, dobre sprawy, które dziś przytrafiły się nam lub przytrafią. Poszukajmy w nich Bożej obecności...

Bywamy gościnni. To dobra cecha. Człowiek wierzący musi z tego czerpać, bo Przyjaciel Jezus też przyjdzie. Sam to zapowiedział...

Niespodziewany gość może spotkać się nieraz z nieładem, bałaganem w domu, do którego wchodzi. Gdy jednak zapowie się wcześniej, gospodarz wysprząta dom, przygotuje posiłek, a gość nie będzie miał wyrzutów, że sprawia kłopot...

Być może nie myślimy o tym i na Jezusa nie czekamy, ale wiedzmy, że On przyjdzie i nie oczekuje wysprzątanego domu, smacznej kolacji. Jedyne czego chce, to naszego czystego, otwartego serca. Tylko tyle, albo aż tyle. Czuwajmy, bądźmy gotowi i nie pozwólmy się zaskoczyć...

Oczekiwanie na coś jest ważnym elementem naszego życia. Dotyka bardzo osobistych obszarów naszego ducha. W pewnym sensie to, na kogo, na co i jak oczekujemy, kształtuje nasze życie. Napełnia radością, nadzieją albo obawami i lękiem...

‘Przepasane biodra’ to nasza tożsamość, gotowość do służenia innym w pokorze, jak Pan. ‘Zapalona pochodnia’ symbolizuje przykład, świadectwo, jakie dajemy innym. Człowiek 'wierzący czuwa pośród nocy świata', a jest wiele takich nocy: słabości, grzechu, ciemności ‘nie-życia’, obumarcia duchowego, ale też jest to wymiar śmierci osobistej...

Nie mając bliskiej relacji z Jezusem, szukamy szczęścia w tym, co posiadamy. Szczęśliwy jest ten, kto potrafi oczekiwać, jest ufny. Źródłem pokoju jest Eucharystia. Uczestnicząc w niej teraz przenika nas życie Boże i otwiera na przyszłość...

Jezus przychodzi do nas na wiele sposobów. Jest w sakramentach, Słowie, przyrodzie, w drugim człowieku, czasami tym bardzo umęczonym
i zdenerwowanym...

Czasami łatwiej jest nam powiedzieć 'to jest Pan', gdy przyjmujemy Go w Komunii świętej, medytujemy nad pięknem przyrody. Trudniej, gdy przychodzi do drzwi, mówi do nas przez telefon lub w inny sposób. Gdy przychodzi w człowieku umęczonym życiem, samotnym, bez pieniędzy, chorym, krzyczącym lub zbuntowanym...

Tak naprawdę, czy uświadamiamy sobie, na co czekamy każdego dnia? Perspektywa życia wiecznego wydaje się dość abstrakcyjna, dla niektórych trudna do określenia, a dla innych jest poza kręgiem ich zainteresowania...

By czuwać, trzeba mieć przed sobą perspektywę spotkania. Pomocą, by ją odkryć, jest modlitwa. Nie tylko taka 'od święta', przy okazji zagrożenia życia lub próby osiągnięcia czegoś po ludzku niemożliwego. Modlitwa, która jak chleb codzienny karmi ludzkiego ducha, pozwala mu unosić się ku kontemplacji Prawdy...

Mamy być gotowi na przyjście Pana. W codziennym zabieganiu nie możemy zgubić perspektywy życia wiecznego i faktu ponownego przyjścia Chrystusa...

Marana tha, tak brzmiała modlitwa pierwszych chrześcijan, którzy czuwali i oczekiwali na przyjście Chrystusa. Oznacza ona dosłownie: 'Przyjdź, Panie Jezu'. Wypowiadanie tych słów rodzi w nas pokój i pogłębia wiarę, a głęboka wiara, to pewność, że dobro zwycięży, że Chrystus zwycięży...

...Jezu, proszę o serce czujne i gotowe na ostateczne spotkanie z Tobą... Proszę o łaskę ufnego oczekiwania na Twoje przyjście... Dziękuję za światło i nadzieję
w ciemnościach nocy...

 

 

 

 

Flag Counter