1 PAŹDZIERNIKA

NIEDZIELA, XXVI Niedziela zwykła

EWANGELIA - Mt 21, 28–32 (Nawrócenie prowadzi do zbawienia)

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:
„Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: »Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy«. Ten odpowiedział: »Idę, Panie«, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: »Nie chcę«. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?”.
Mówią Mu: „Ten drugi”.
Wtedy Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć”.

MEDYTACJA

Jeden ma skłonność do przyjmowania zobowiązań, a potem do niewywiązywania się z nich. Drugi – obowiązek przyjmuje z oporem, ale później można na niego liczyć. Do którego jest nam bliżej?...

Pierwszy syn wydaje się bardziej sumienny, zwraca się do ojca słowem 'panie'. Drugi tego nie robi, dodatkowo odmawia wykonania zadania. Ostatecznie jednak reflektuje się, zmienia zdanie i wypełnia polecenie. Nie jest to idealna dynamika postępowania. Wydaje się jednak, że nie na tym zależy Jezusowi...

Nie doskonałość ani nie idealna spójność pomiędzy słowem a czynem są tym, do czego zaprasza nas Bóg. Dla Niego ważna jest zdolność do zmiany, refleksji
i poprawy. Odwaga, by zakwestionować własne pomysły i każdego dnia od nowa decydować, czy idzie się za Chrystusem...

Historia ‘dwóch synów’ jest przytoczona tylko przez Ewangelistę Mateusza. To pierwsza z trzech opowieści, w których Jezus zwraca się do ‘arcykapłanów
i starszych’...

Przypowieści wprowadzają perspektywę przyszłego sądu, jaki czeka każdego. Żaden z synów nie jest w pełni posłuszny, nie jest konsekwentny w słowach
i czynach. Tego nawet nie wymaga się. Nie od tego zależy zbawienie. Jego istotą jest zdolność ‘opamiętania się’, nawrócenie i skrucha, które są źródłem inspiracji ostatecznej decyzji...

Drugi syn odpowiada szorstko i nie dodaje ‘panie’, jak pierwszy. Jego opamiętanie się znaczy nie tyle ‘nawrócenie’, co ‘zmianę zdania’. Chodzi nie o poczucie ‘bycia upartym przy swoim’, ale zdolnym do przyjęcia innego punktu widzenia, odwaga wystąpienia przeciwko sobie...

Różniła ich miłość. Prostytutki i złodzieje mieli względem Boga miłość żarliwą, pełną emocji, świeżą, wypływającą z doświadczenia miłosierdzia i przeżytego nawrócenia. Pozostali mieli taką miłość bardziej z przyzwyczajenia, z rozsądku, nieco zakurzoną, może wyrachowaną, udawaną, na pokaz. To niezwykle istotna różnica...

Miejmy miłość prawdziwą, żarliwą, wypływającą z doświadczenia spotkania z żywym i miłosiernym Bogiem, z nawracania, bez względu na to, kim jesteśmy,
a nie tę z przyzwyczajenia lub udawaną. Ona decyduje o niebie...

Deklarujemy swoją przynależność do Jezusa po to, by stanąć w Jego obronie, czy też, gdy możemy mieć z tego jakąś korzyść? Przyznajemy się do wiary, bo chcemy dać jej świadectwo, albo jest to w tym momencie dla nas wygodne?...

Swoje motywacje możemy rozpoznać, gdy będziemy zmuszeni opowiedzieć się, po której jesteśmy stronie, a wtedy może okazać się, że jest to zbyt trudne, bo nie łatwe jest publiczne zrobienie znaku krzyża, czy przyklęknięcie przed Najświętszym Sakramentem, odmówienie wyjazdu, który uniemożliwiałby uczestnictwa w niedzielnej Mszy świętej...

W sytuacji dla nas niewygodnej może okazać się, że wyznanie wiary nie jest już takie pewne. To postawa pierwszego z synów, który obiecał, że będzie pracował, ale tego nie zrobił. Jezus wyraźnie mówi, że dla takich nie ma miejsca w królestwie niebieskim...

Trzeba żyć wiarą na co dzień, a nie jedynie jej deklaracjami. Może zdarzy się nam być, jak ów drugi syn, który wypełnił wolę swego ojca, choć zrobił to niechętnie. Pomimo wcześniejszej odmowy, okazał się posłusznym, bo dostrzegł swoją słabość i zmienił niewłaściwą decyzję...

Najważniejszym jest nasz wysiłek, nawet, gdy będzie on niedoskonały i będziemy upadać. Jezus dostrzeże nasze staranie, nie przekreśli nas. Trzeba jednak odważnie spojrzeć w siebie, zobaczyć swoje słabości i przyznać się do nich przed sobą i Bogiem. On na pewno zrozumie i pomoże zacząć od nowa, by gorliwiej
i świadomiej żyć Nim...

Są tacy, którzy deklarują chęć pracy w winnicy Pańskiej, ale potem ich deklaracja nie znajduje poparcia w życiu, bo winnicą gardzą. Szukają dorodnych kiści winogron poza nią. I są tacy, którzy dostrzegają piękno winnicy Chrystusowej, choć wydaje się im, że zaprzepaścili szansę na dostanie się do niej...

Miłosierdzie Boże nie jest pięknym hasłem z plakatu ani zagadnieniem do zgłębienia w dyskusji filozoficznej. Jest wyciągniętą dłonią ratującą tonącego
i nadzieją na to, że życie nie przekształci się w piekło bez wyjścia...

Kto uważa, że niebo mu się należy, rzadziej w jego kierunku spogląda i mniej o nie zabiega. Tylko ci cenią łaskę od Boga, którym świadomość własnych zasług nie pozwala żywić nadziei na to, że cokolwiek z Jego strony może im się należeć...

To, co Jezus pragnie nam uświadomić przez ewangeliczną przypowieść o dwóch braciach, usiłowali dać do zrozumienia święci swym sposobem odnoszenia się do innych...

...Jezu, chcę dzisiaj porozmawiać z Tobą o moim stylu działania, o konsekwencji lub jej braku, o wytrwałości, zdolności do zmiany i przyznawania się do błędu…

...Jezu, proszę o łaskę pogłębienia i umocnienia w życiowych decyzjach... Proszę o umiejętność słuchania i przyjmowania Słowa... Dziękuję za upadki, z których podniosłem się i uświadomiłem sobie mechanizmy pokusy...

 

 

 

Flag Counter