14 MAJA
NIEDZIELA, VI Niedziela Wielkanocna EWANGELIA - J 14, 15-21 (Będę prosił Ojca, a da wam Ducha Prawdy) Jezus powiedział do swoich uczniów: MEDYTACJA Jezus obiecuje swoim uczniom Ducha Prawdy, który będzie dla nich wsparciem i pocieszycielem. Mówi: „i wy żyć będziecie” (J 14, 19b). Tymi słowami przypomina, że miłość jest silniejsza niż śmierć. Mówi o naszym zmartwychwstaniu... Jezus mówi, że świat nie widzi i nie zna Ducha Prawdy. Dlatego powinniśmy pomóc poznać Ducha Miłości osobom, które spotykamy. Czasami wystarczy słowo lub gest, by ktoś uwierzył w Miłość... Duch Święty, Pocieszyciel, nie jest wzywany, ale raczej jest On posyłany. Duch Święty, Pocieszyciel, niesie aktywną Pomoc tym, którzy są w potrzebie, a Jego służba zawiera w sobie nauczanie, uświadamianie, pocieszanie, powoływanie i wyposażanie... Duch Święty, Pocieszyciel, pełni służbę personalną, a nie profesjonalną, czyli troszczy się o nas nie ze względów finansowych, ale z tej samej motywacji, która zaprowadziła Jezusa na krzyż... Pocieszyciel jest Kimś danym nam do pomocy, Jest Kimś, kto najlepiej potrafi sprostać wyzwaniom wynikającym z rozprzestrzeniania się Królestwa Bożego. Paraklet jest w pełni wystarczającym, całkowicie zadowalającym, odpowiednikiem Jezusa... Miłość Jezusa, to nie uczucia, emocje, sentymentalizm. On wiąże miłość do siebie z ‘zachowywaniem przykazań’. Znaczy to, że strzeżemy je troskliwie, chronimy i praktykujemy. Nie chodzi o ‘niewolnicze’ wypełnienie obowiązku, ale o działanie w miłości, jak syn lub córka... Jezus chce, aby zasadą naszego działania była ‘miłość serca’. Nie z przymusu prawa, ale w dojrzałej i pełnej wolności. Miłość nie wyrządza zła. Ten, kto czyni zło, nie nauczył się kochać... Nie reagujemy dobrze na ocenianie, na wszelkie formy weryfikacji. Odczuwamy niepewność i mamy skłonność do przejaskrawiania perspektywy ‘sądu’ Boga. Zachowanie przykazań nie jest ‘testem sprawności’, ale ma poruszyć nasze serce... Elementem dojrzewania w chrześcijaństwie jest trwanie w miłości i prawdzie, we wszystkich trzech relacjach: do Boga, drugiego człowieka i siebie... Prawda jest ważna, a często o niej zapominamy. Czasami chcemy być lepszymi przed innymi ludźmi, albo przed sobą. Tu także udajemy, bo wydaje się nam, że tak jest lepiej i łatwiej. Zakładamy maski świętości, uśmiechu, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Dlatego potrzebujemy Ducha Świętego, który nam pomoże... Paraklet to ktoś kto przychodzi z pomocą), nauczy nas i pozwoli żyć w prawdzie, nauczy kochać, przebaczać, wprowadzać jedność i pokój. Pomoże zrozumieć, że przyznanie się do słabości jest wyzwalające, bo jest punktem wyjścia do pracy nad sobą i zmiany na lepsze... Jest coś pokrzepiającego w tym zapewnieniu Jezusa, że nas nie pozostawi samych. Pierwsi usłyszeli o tym uczniowie. Ciągłość tej Bożej obecności słyszymy i my dzisiaj, tak samo mocno, choć wiele lat po tamtych wydarzeniach. Bóg ogarnia naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość... Dzisiaj miłująca i zapraszająca do miłości Obecność mówi o nas, ludziach, coś niezwykle istotnego. Relacja, w której jesteśmy z Bogiem jest życiodajna, owocująca i twórcza. To związanie nie obciąża, a wyzwala... Jeśli szukamy rozwiązań w swoich relacjach z ludźmi, ze światem i z sobą, trzeba nam szukać ich właśnie tu: w więzi, którą mamy z Bogiem, w Jezusowym zapewnieniu: "nie zostawię'... Ciekawe jest połączenie Parakleta z Duchem Prawdy. Paraklet to adwokat, obrońca, ale i przyjaciel. Przyjaciel zaś zawsze mówi nam prawdę. Dlatego mamy ich tak niewielu... Prawda istnieje, czy nam się podoba, czy nie i jest ona zawsze czymś więcej niż zbiorem faktów. Duch Święty zawsze nas przekonuje, że Jezus z Nazaretu żył naprawdę, był postacią historyczną, człowiekiem z krwi i kości, kimś o wiele więcej niż legendą, nauczał i uzdrawiał... Żadne udogodnienia, bogactwa ani rozrywki nie są naszymi przyjaciółmi, parakletami. Nie są w stanie zaspokoić dotkliwego pragnienia, które wyczerpuje Brakuje pewników, by nauczyć nas odróżniać to, co naprawdę jest dla nas dobre, od tego, co tylko się takie wydaje. Nasze serce będzie niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu... W naszej katolickiej wierze ostatecznie chodzi o zaufanie, a nie o definicje pojęć albo struktury, choć mają one często fundamentalne znaczenie. Chodzi w niej W naszej katolickiej wierze chodzi o to, byśmy poznali i umiłowali Jezusa Chrystusa, a także poszli za Nim jako przyjaciele, nie tylko wiedzący o Nim, ale znający Go. Jeśli w naszych sercach brak miłości do żywej Osoby Jezusa Chrystusa, nasza wiara jest pusta. Jeśli jednak ją mamy, wszystko staje się możliwe... ...Duchu Prawdy proszę, byś pomagał mi patrzeć na moją codzienność przez pryzmat kochającego Boga... ...Jezu, proszę o głębokie doświadczenie Twojej czułej opieki... Proszę o łaskę miłowania Boga w wolności serca, a nie w reżymie nakazów... Dziękuję za doświadczenie Twojej bezwarunkowej miłości...
|