3 KWIETNIA
PONIEDZIAŁEK, Dzień powszedni EWANGELIA - J 12, 1-11 (Namaszczenie w Betanii) Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. MEDYTACJA Betania, to miejsce szczególne, to dom przyjaciół Jezusa i Jego uczniów. Tu zawsze był przyjmowany serdecznie. Dzisiaj też, ale na przyjaznej serdeczności kładzie się cień śmierci. Wszyscy to czują, choć każdy reaguje inaczej… Spójrzmy na Marię. Zobaczmy, z jaką czułością namaszcza nogi Jezusa, jak je ociera swoimi włosami. Spójrzmy na jej twarz. Uczmy się kochać… Spójrzmy na Judasza. Posłuchajmy tego, co mówi. Nie potępiajmy. Postarajmy się wczuć w nędzę i biedę Judaszowego serca. Zobaczmy, jak reaguje Jezus. Słuchajmy tego, co mówi do Judasza i tego, jak On to mówi. Słuchajmy tonu Jezusowego głosu. Patrzmy na Jego twarz... Uczynki miłości, pomoc ubogim, są bardzo ważne w życiu chrześcijanina. Powinny być one jednak czynione ze względu na Chrystusa, którego widzimy Opowiadanie o namaszczeniu nóg Jezusowych drogocennym olejkiem nardowym jest jednym z najdelikatniejszych w Ewangelii. Jezus rozpoczyna swoją ostatnią drogę, wie, że Jego godzina już się zbliża... Maria czyni coś ‘szalonego’. Namaszczone stopy Jezusa, a przede wszystkim rozchodząca się woń olejku, są celebracją życia, miłości i służby. Dokonuje się to Mamy dwa przeciwstawne sposoby myślenia i działania: kalkulacja i sprzedaż oraz rozrzutna miłość i służba. Pierwszy sposób zabija, drugi, Boży, daje życie. Woń olejku, to rozchodzący się 'zapach' moich dobrych czynów... Towarzyszymy Jezusowi w kolejnym wydarzeniu poprzedzającym Jego śmierć i zmartwychwstanie. W dzisiejszej Ewangelii czytamy o ostatnim pobycie Jezusa w domu przyjaciół – Marty, Marii i Łazarza. Jakby chciał nam przypomnieć, jak ważne są nasze zwyczajne, ludzkie, relacje... Judasz powoli usuwa się w grzech: od małej nieuczciwości, po zdradę Jezusa i samobójczą śmierć. Tak jakby Kościół chciał nas przestrzec, że piastowanie wysokich funkcji nie zabezpiecza nas automatycznie przed upadkiem. Taką gwarancją jest bliska i prawdziwa, nieudawana, przyjacielska relacja z Jezusem... Jezus, od którego tak wielu ludzi się odwraca, ma władzę. Porzucony, namaszczony na pogrzeb, doświadczony ludzką nieufnością, zarzutami o brak miłosierdzia. Taki Bóg nas stworzył... Przyznawajmy się do Niego, nie tylko w chwili tryumfu, lecz w oczekiwaniu na cios. Kiedy wiadomo, że wierność oznacza: jeszcze trudniej i jeszcze boleśniej… Gest Marii jest gestem miłości miłosiernej. To odruch serca ku Jezusowi. Liczy się człowiek biedny i gest miłości wobec słabych i grzesznych... Uczta w domu Marii, Marty i Łazarza i wylany na nogi Jezusa drogocenny olejek. Judasz przeliczył to szybko na pieniądze i stwierdził, że to ogromne marnotrawstwo. Dla Marii natomiast był to sposób świętowania przyjaźni, uczczenia Przyjaciela, który przywrócił do życia jej brata, Łazarza... ...Jezu, proszę o łaskę współczuwania z Tobą, przygotowującym się na mękę... Proszę o wielkoduszność miłości i służby na wzór Marii... Dziękuję za tych, którzy uczyli mnie miłości i służby innym...
|