2 MAJA

PONIEDZIAŁEK, Wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła

EWANGELIA - J 6, 22-29 (Troszczcie się o pokarm, który trwa na wieki)

Nazajutrz po rozmnożeniu chlebów lud, stojąc po drugiej stronie jeziora, spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami.
Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie.
A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy Go zaś odnaleźli na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»
W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».
Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?» Jezus odpowiadając, rzekł do nich:
«Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał».

MEDYTACJA

Ludzie, którzy poznali i doświadczyli mocy Jezusa, szukali Go ponownie. Przepłynęli jezioro łodzią i pytali o Niego. Bardzo im zależało, by znów Go spotkać...

Gdy ludzie odnaleźli Jezusa, od razu zadali Mu pytanie. Nie kryli swojego zdziwienia. Chcieli wiedzieć, jak dostał się do Kafarnaum. Dla Jezusa, to okazja do rozmowy...

Zapewne niektórzy ludzie szukali sensacji. Liczyli na kolejny spektakularny cud. Jezus był dla nich kimś ciekawym i wyjątkowym. Jednak Jezus zaprosił ludzi do wiary w Niego, jako Boga...

Jezus przypomina nam, że podstawowy głód, jakim jest pragnienie miłości, może zaspokoić tylko On. Obyśmy nigdy nie pragnęli tego, co przysłania nam Jezusa...

Tłumy, które doświadczyły rozmnożenia chleba, podążają za Jezusem na drugą stronę jeziora. Kiedy dopływają na drugi brzeg, nie wiedzą, w jaki sposób Jezus się tam znalazł, bo nie widziały Go w łodzi...

Jezus radykalnie zwraca się do tłumów i zarzuca im, że nie szukają Go dlatego, że wierzą w Niego, ale dlatego, że wczoraj najedli się do syta i chodzi im tylko
o chleb, o chleb ziemski. On chce, byśmy nie zabiegali o chleb ziemski, ale o chleb niebiański, czyli o życie wieczne...

Tym, który nas prawdziwie nasyci, spowoduje, że będziemy spełnieni i szczęśliwi, jest Bóg. Im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej...

Gdyby Jezus dawał jeść do syta, dawał bogactwo i powodzenie, z pewnością byliby chętni. Ale te wymagania, by nie tylko mówić o miłości, ale naprawdę kochać, by uwierzyć, czyli zmienić swoje życie, dostosować je do wymagań wiary...

Nie boimy się kochać. Bo choć trzeba czasami wysilić się, to przecież wiemy, że to, co prawe, dobre i piękne, jest kiełkującym ziarnem wieczności...

Jezus naprawdę jest chlebem życia. Kto do Niego przychodzi, nie będzie łaknął, a kto w Niego wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Bo Jego zmartwychwstanie jest odpowiedzią na nieuchronną śmierć. I dlatego nie musimy zagłuszać lęków przed przyszłością...

Garniemy się do Boga, kiedy czegoś potrzebujemy. Wtedy dopiero Go szukamy. Chcemy, by zaspokoił nasze pragnienia...

Bóg pragnie, aby człowiek troszczył się o pokarm nie tylko doczesny, ale również o pokarm, który trwa na wieki. My często myślimy o tym pierwszym pokarmie, który jest konieczny, ale nie powinniśmy zapominać o pokarmie na życie wieczne, o Eucharystii...

Nie tylko ciało, ale i ludzki duch też bywa głodny. Rozdrażniony człowiek gorączkowo szuka duchowej strawy. Często rzuca się łapczywie na byle co, ale to głodu nie zaspokaja. Dopiero gdy zaczyna karmić się Chrystusem, głód mija...

Tylko On jest chlebem, który zstępując z nieba, daje życie światu...

...Proszę o dar głębokiej tęsknoty za spotkaniem z Jezusem w Eucharystii...

 

 

 

 

 

Flag Counter