21 LUTEGO

PONIEDZIAŁEK, Dzień powszedni

EWANGELIA - Mk 9, 14-29 (Uzdrowienie opętanego epileptyka)

Gdy Jezus z Piotrem, Jakubem i Janem zstąpił z góry i przyszedł do uczniów, ujrzał wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go.
On ich zapytał: «O czym rozprawiacie z nimi?»
Jeden z tłumu odpowiedział Mu: «Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego.
Ten, gdziekolwiek go pochwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli».
Odpowiadając im, Jezus rzekł: «O plemię niewierne, jak długo mam być z wami? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go do Mnie!» I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł miotać chłopcem, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach.
Jezus zapytał ojca: «Od jak dawna to mu się zdarza?»
Ten zaś odrzekł: «Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli coś możesz, zlituj się nad nami i pomóż nam».
Jezus mu odrzekł: «Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy».
Zaraz ojciec chłopca zawołał: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!»
A Jezus, widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: «Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i więcej w niego nie wchodź!» A ten krzyknął i wyszedł, silnie nim miotając. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: «On umarł». Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał.
A gdy przyszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: «Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?»
Powiedział im: «Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem».

MEDYTACJA

Uczniowie nie mogli uzdrowić opętanego chłopca. Byli bezsilni wobec jego przypadłości... Czasami doznanie własnej bezsilności jest potrzebne, byśmy mogli coś w swoim życiu zmienić. Zmienić, dla osiągnięcia większego dobra...

W rozmowie Jezus przechodzi od niewiary uczniów do wzbudzenia wiary w ojcu chłopca. Wiara okazała się niezbędna do uzdrowienia. Przy początkowej bezradności tłumu, dzięki obecności Jezusa, syn odzyskał zdrowie, a ojciec żywą wiarę...

Ojciec chorego chłopca jest wzorem człowieka zbliżającego się do Boga. Człowieka na drodze wiary, który nie poprzestaje na tym, co osiągnął, ale chce więcej
i bardziej. To wyznanie wiary, a zarazem prośba o jej wzmocnienie...

Niech nasze spotkanie z Żywym Słowem będzie umocnieniem tego, co już posiadamy dzięki łasce Boga i zachętą do ciągłego wołania: "zaradź Panie"...

Uczniowie Jezusa nie mogli wypędzić złego ducha z chłopca nie z powodu własnego niedowiarstwa, ale z powodu niedowiarstwa ojca i tłumu, który tam był. Aby Bóg mógł działać skutecznie w naszym życiu, potrzebuje naszej wiary, rozumianej jako uznanie władzy Boga nad nami...

Oczekujemy od Boga działania, ale nie chcemy, by miał nad nami władzę. Mówimy: „Boże, pomóż, ale nie ingeruj w nasze postępowanie, nie przeszkadzaj nam postępować po swojemu”. Taka postawa to niedowiartstwo...

Jeśli naprawdę wierzymy w Boga, to wiemy, że najlepiej służy nam słuchanie Go, czyli bycie posłusznym...

Wiara, to dynamiczna rzeczywistość. Czasami przychodzą kryzysy. To normalne. Nawet uczniowie mieli wątpliwości dotyczące wiary, relacji z Bogiem i swoich umiejętności...

Jezus daje wskazówkę na drodze wiary. Ta wskazówka, to konieczność modlitwy i postu... Otwórzmy się na Boga. On także i nas chce formować w swojej szkole uczniów-misjonarzy...

Prawdziwa mądrość utwierdza nasze życie w wierze przeżywanej z dobrocią i łagodnością, która nie kłóci się i nie przechwala. Natomiast pozorna, czyli fałszywa mądrość, wskazuje na zupełnie inne źródło, ponieważ zazdrość i kłótnie nie pochodzą od Boga, ale od złego ducha...

Wyznacznikiem mądrości jest dobre postępowanie, a wyznacznikiem wiary są dobre uczynki...

"Jezu, daj mi rozum, i wielki rozum, jedynie na to, abym Ciebie lepiej poznała, bo im Cię lepiej poznam, tym Cię goręcej ukocham. Jezu, proszę Cię o potężny rozum w rozumieniu rzeczy Bożych i wyższych" (Św. Faustyna)...

...Jezu, bądź uwielbiony w każdym kryzysie, który się w moim życiu wydarzył... Ty jesteś Panem każdej sytuacji, nawet tej największej niemocy... Pozwól mi uwierzyć, że poprzez te sytuacje, zapraszasz mnie do jeszcze głębszej relacji z Tobą...

...Jezu, wiem, że mogę szukać u Ciebie pomocy w różnych doczesnych sprawach, ale nie mogę tracić z oczu wieczności... Proszę więc, razem z ojcem chłopca,
o mocną wiarę: „Wierzę, zaradź mojemu niedowiarstwu”... Proszę o silną i głęboką wiarę w czasie bezradności...

 

 

 

 

 

Flag Counter