16 LISTOPADA

WTOREK, Dzień powszedni
albo wspomnienie rocznicy poświęcenia Rzymskich bazylik świętych apostołów Piotra i Pawła
albo wspomnienie św. Małgorzaty Szkockiej
albo wspomnienie św. Gertrudy, dziewicy

EWANGELIA - Łk 19, 1-10 (Nawrócenie Zacheusza)

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać
i zbawić to, co zginęło».

MEDYTACJA

Zacheusz był człowiekiem zamożnym, ale nie był szanowany przez mieszkańców Jerycha. Jako poborca podatków i cła współpracował z rzymskim okupantem. Ponieważ system pobierania opłat sprzyjał samowoli, być może i on nadużywał swoich wpływów...

W życiu Zacheusza jest jednak coś więcej niż etykieta grzesznika i kolaboranta. Pojawia się w jego sercu ciekawość i pragnienie ujrzenia Jezusa. Ta potrzeba jest bardzo mocna. Celnik zachowuje się nietypowo. Wchodzi na drzewo, by zobaczyć Jezusa...

Jezus wyrywa Zacheusza z ukrycia, wchodzi w jego życie, chce się z nim spotkać. Przez otwartość i miłość okazaną Zacheuszowi, Jezus wyzwala w nim pragnienie zmiany życia. Zacheusz zmienia swoje myślenie i zamiast gromadzić majątek dla siebie, zaczyna dzielić się nim...

Zacheusz poczuł, że Jezus dał mu drugą szansę, zobaczył w nim kogoś więcej niż kolaboranta i grzesznika. Pragnienie serca, które kazało Zacheuszowi wejść na drzewo, doprowadziło do odpowiedzi, a to wyzwoliło w nim coś, czego prawdopodobnie nie spodziewał się...

Zacheusz, wchodząc na drzewo, pokonał swoje ograniczenie. Tylko dzięki temu zbliżył się do Jezusa... My również powinniśmy pokonywać nasze ograniczenia. Najpierw musimy je jednak rozpoznać i nazwać. Bogu potrzebne są nie tylko talenty, ale również nasze ograniczenia...

Ludzie nie zmieniają się pod wpływem zakazów i nakazów, ani pod wpływem kar. Człowieka uzdrawia duchowo tylko Boża obecność, wyrażająca się słowem
i czynem Boga...

Jezus nie powiedział Zacheuszowi: "Przyjdę do ciebie, ale obiecaj, że się zmienisz". Nie upomniał go też, że jest grzesznikiem. Zacheusz nie padł na kolana przed Jezusem i nie prosił Go o przebaczenie, obiecując poprawę...

Nawrócenie Zacheusza zaczęło się od tego, że Jezus chciał zatrzymać się w jego domu, a Zacheusz "przyjął Go rozradowany" (Łk 19, 6)...

W najniżej położonym mieście ówczesnego świata, do niskiego człowieka, przychodzi w gościnę Jezus, pokazując, że nie wyklucza nikogo z kręgu swojego zainteresowania, że możemy być naprawdę w ciemnym miejscu życia, a On i tak nas z miłością tam ogarnie...

Trudność w wejściu na sykomorę nie polegała na umiejętnościach wspinaczkowych, ale na tym, by zaryzykować bycie wyśmianym, zaryzykować drwiny. Dla Boga czasem warto, a nawet trzeba, zaryzykować...

Zacheusz wszedł na drzewo, bo koniecznie chciał zobaczyć Jezusa. I to odmieniło jego życie. Jeśli chcemy, aby nasze życie, nasza relacja z Bogiem, była ciekawą drogą, pełną przygód, chciejmy bardziej, więcej, koniecznie, i nie bójmy się wchodzić na drzewa...

...Jezu, proszę o głębokie pragnienie spotkania z Tobą każdego dnia...

 

 

 

Flag Counter