28 KWIETNIA
ŚRODA, Dzień powszedni EWANGELIA - J 12, 44-50 (Przyszedłem, aby świat zbawić) Jezus tak wołał: MEDYTACJA Jezus mówi, że przyszedł na świat, aby ci, którzy w Niego wierzą, nie pozostawali w ciemności, bo On jest światłością. Być przy Nim i słuchać Jego słów, to znaczy żyć w świetle... Mimo, że znamy Ewangelię, zdarza się, że postępujemy w życiu zupełnie inaczej. Gdy sobie to uświadomimy, różnie reagujemy - wybaczamy sobie albo potępiamy siebie... Jezus mówi, że nie przyszedł nas potępić, ale zbawić. On nie chce wypominać nam naszych upadków. On jest światłością i chce nas wyprowadzić nawet Jezus nie mówi od siebie. Przysłał Go Bóg Ojciec, aby przekazał nam Jego słowa o miłości i przebaczeniu. Wspomina też, że te słowa są życiem wiecznym. Poprzez Jezusa Ojciec obiecuje nam zbawienie i zaprasza nas do trwania przy Jego słowach, byśmy mogli żyć z Nim w niebie... "Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by świat zbawić" (J 12, 47b)... Jezus zawsze piętnuje zło, ale nie potępia człowieka i nie odmawia mu prawa do nowego życia. Pragnie, by człowiek zauważył swój grzech i odwrócił się od grzechu... Jezus czeka na nasze nawrócenie, bo każdy potrzebuje Miłosierdzia. Ale tylko ci, którzy byli na granicy życia i śmierci, bycia albo nie-bycia, rozumieją ogrom Bożego miłosierdzia... Jezus jest sędzią świata, jest punktem odniesienia dla nas. Każdy z nas wydaje sam na siebie wyrok, ustosunkowując się do Jego nauczania. Kto odrzuca Jego słowo, odrzuca Jego sposób życia, czyli życie w Niebie i ty samym - wybiera piekło... Miłość nigdy nie zajmuje się wyszukiwaniem błędów i zła w drugim człowieku. Miłość nigdy nie sądzi. Dlatego Jezus nie sądzi nas. Miłość pozwala jednak, by ją odrzucono. I bywa prawdziwą solą w oku, którą niektórzy rzeczywiście odrzucają... To jeden z największych paradoksów chrześcijaństwa: świat nie stał się lepszy, gdy Jezus umierał na krzyżu. Przeciwnie, Jego śmierci towarzyszyły wyzwiska, przekleństwa i drwiny. Ale to właśnie wtedy, nie po nawróceniu pierwszych uczniów, dokonało się odkupienie win... Nie potępiajmy. Żyjmy paradoksem Dobrej Nowiny. Będąc Christianoi – zbawiajmy. Nie czekając, aż świat stanie się lepszy... To istotne zadanie dla nas: tak żyć Bogiem, Ewangelią, abyśmy mieli w sobie, każdego dnia, coraz większe Jego światło. Aby było to widoczne w konkretnej służbie, pomocy innym. Aby bardziej był On, niż my... Jezus jest naszym Światłem. W ciemności gubimy się, szukamy po omacku i potrzebujemy światła, aby odnaleźć drogę... Napawamy się obrazem i słowem – wszystkowidzący i wszystkowiedzący. A zarazem zapominamy, że to, co najcenniejsze dla naszego życia, ukryte zostało Słowo będzie naszym sędzią, będzie sędzią naszego sumienia. Czytając Ewangelię, Pismo Święte, odczytujemy słowa, które będą nas sądzić w dniu ostatecznym... ...Jezu, proszę o autentyczne przejęcie się Twoimi słowami i o otwarcie na miłość Ojca...
|