29 STYCZNIA
ŚRODA, Dzień powszedni EWANGELIA - Mk 4, 1-20 (Przypowieść o siewcy) Jezus znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej na jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce: MEDYTACJA Gdy patrzymy na Jezusa i chcemy Go naśladować, często myślimy tylko o wielkich sprawach. W dzisiejszej Ewangelii można dostrzec to, że Jezus troszczył się także o szczegóły, o to, by Jego słowo mogło dotrzeć do wszystkich, którzy chcą Go usłyszeć... Środki, choćby najlepsze, to jeszcze nie wszystko. Apostołowie byli najbliżej, słyszeli najlepiej, ale i tak okazało się, że nie zrozumieli... Jednego możemy od nich nauczyć się: nie udawali, że rozumieją, ale przyznali się do swojej niewiedzy i poprosili o wyjaśnienie... Słowo Boże dociera do nas w różny sposób. Jednak jest to tylko chwila. Ważne jest to, co dzieje się dalej z tym słowem w naszym życiu. Czy wraca do nas Słowo Boże dociera do nas z różnych źródeł. Słowa układają się w pamięci. Ta pewność, że już je znamy, zamyka nas na nowe treści. Bo Słowo Boże ma to do siebie, że za każdym razem odkrywa inne treści. Bóg za każdym razem mówi coś nowego... Bóg przemawia w różny sposób. Jednak szczególnie przemawia w swoim Słowie. Od tego, jak będziemy Go słuchać zależy, czy to, co zasiewa, zmieni coś Przypowieść o siewcy skłania do poszukania odpowiedzi na pytania: Kim jestem? Jakiej jakości jest gleba mojego serca?... Aby wydawać plon obfity potrzeba nam nieustannej dyscypliny duchowej, która przypomina trudną pracę rolnika... Krzyż jest pługiem, którym orzemy, aby gleba nie skamieniała. W sakramencie pokuty wyrywamy chwasty. Eucharystia jest użyźniającym nawozem, Aby Słowo Boże owocowało w nas nie wystarczy je wysłuchać, ani nawet mieć wolę wprowadzenia go w życie, lecz trzeba być odpowiednio zmotywowanym, być „żyzną glebą” dla Słowa Bożego... Jesteśmy „głęboko zaorani”, gdy pozwalamy, aby Słowo Boże dotykało najgłębszych pokładów naszego serca i naszego życia. Jezus chce dotknąć swoją uzdrawiającą mocą nasze najgłębsze zranienia. Jednak dla dokonania tego potrzebuje naszego sięgania w głąb naszej duszy... Łatwo jest orać pole płytko. Tak samo łatwo jest słuchać Słowo Boże bez sięgania w głąb siebie, bo wchodzenie w siebie wymaga wewnętrznego wyciszenia. Kto jednak płytko orze, ten zbiera marny plon... Jestem różną glebą. Przemiana Ewangelią przychodzi mi trudno... Boże, proszę Cię o siłę, bym nie zniechęcał się moją bezsilnością i bezradnością, aby z dnia na dzień wzrastała we mnie coraz mocniej Twoja Ewangelia... Daj mi serce hojne i stałe w słuchaniu i zachowywaniu Słowa...
|