24 PAŹDZIERNIKA
CZWARTEK,Dzień powszedni EWANGELIA - Łk 12, 49-53 (Ewangelia powodem rozłamu) Jezus powiedział do swoich uczniów: MEDYTACJA Dzisiejsze słowa Jezusa nie brzmią jak Dobra Nowina. Nie pragniemy rozłamów i sporów, lecz pokoju. Jednak Chrystus przyszedł na świat po to, by rzucić ogień... Jezus mówi o swojej misji. Przyszedł, by rzucić na świat ogień. Przyjęty w naszym sercu ogień Chrystusa rozpala miłość, stawia w blasku prawdy i niszczy skłonność do grzechu. Choć brzmi pięknie, wcale nie jest oczywiste, że tego pragniemy... Jezus mówi o ogniu wiary i prawdy. Ten ogień nie zostanie przyjęty wszędzie. Człowiek wierzący, pragnący żyć ogniem wiary i prawdy, będzie odrzucany, źle rozumiany, także przez bliskich. Będzie wytykany palcami, że modli się, że chodzi do kościoła... Człowiek wierzący musi żyć ogniem wiary i prawdy. Nie zrażać się, dać świadectwo, modlić się za swoich bliskich, aby zrozumieli, że wiara daje szczęście... Jezus mówi o swoich pragnieniach. Chce, żeby świat płonął, a świadomość tego, że jeszcze się to nie dokonało, wywołuje w Nim udrękę. Choć będzie musiał zapłacić za to męką i śmiercią, nie chce, by Jego stworzenia żyły byle jak... Jezus nie chce rozłamu, ale prawda ujawnia rozłamy i braki w relacjach, dziedzictwo konfliktów albo oczekiwania, że będzie według naszych założeń... Decyzja na przyjęcie Jezusa jest decyzją na przyjęcie bolesnej prawdy i oczyszczenie z egoizmu... Jezus przyniósł ogień Ducha Świętego, który pali się w sercach osób żyjących zawierzeniem Bogu. Aby płonąć musimy dotknąć tego Ognia. Pragnieniem Jezusa jest wzniecenie pożaru serc, który spala grzech, rozświetla drogę ku niebu oraz pozwala doświadczyć Miłosiernego Serca Boga. Niestety, wielu woli rozpalać się ogniem piekielnym. Dlatego potrzeba gorliwych chrześcijan, w których goreje entuzjazm przyjaźni z Jezusem. Metodą odpalania, jak świeca od świecy, czyli przez dawanie świadectwa, zdolni jesteśmy spełnić życzenie Jezusa. Pokój jest możliwy tylko tam, gdzie nie ma zła. Zło jest zawsze źródłem niepokoju i walki. Bycie dobrym nie oznacza więc, że jesteśmy bezkonfliktowi. Dobro często wywołuje konflikt w zetknięciu ze złem. Dlatego konflikt sam w sobie nie jest czymś złym. Chodzi o to, jak konflikt przeżywamy. Nie może on dawać nam żadnej satysfakcji. Satysfakcja ze zwycięstwa nad złem jest tak naprawdę satysfakcją ze zła. Jedynym źródłem satysfakcji powinna być dla nas Miłość Boga do nas. Im bardziej będziemy żyć Bogiem i Ewangelią, tym bardziej będziemy budzić sprzeciw innych. Nie walczmy, darzmy szacunkiem, przebaczajmy i miłujmy. Przylgnijmy do Jezusa jeszcze bardziej. Poprośmy Go o mądrość i wsparcie, bo sami tego nie ogarniemy... Na pierwszym miejscu jest Bóg i Jego Syn, Jezus Chrystus, który dla zbawienia człowieka umarł, a potem zmartwychwstał i w którym mamy odpuszczenie grzechów i życie wieczne. Pokój za cenę zdrady Jezusa, to ślepy zaułek... Wiemy, Boże, gdzie jest życie. Życie wieczne. Nie jesteśmy bezgrzeszni. Ale swojego fundamentalnego wyboru nie zamierzamy nigdy zmieniać: Tylko Ty jesteś Panem... Prośmy Ducha Świętego o rozniecenie ognia miłości w nas, o serce rozpalone miłością Jezusa i wypełnione Jego pragnieniami...
|