25 SIERPNIA
NIEDZIELA, Dwudziesta pierwsza Niedziela zwykła EWANGELIA - Łk 13, 22-30 (Królestwo Boże dostępne dla wszystkich narodów) Jezus nauczając szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. MEDYTACJA Izraelici, gdy pytali o zbawienie innych, oczekiwali od Jezusa potwierdzenia swojej wyjątkowości. Chcieli mieć pewność, że nic im nie zagraża. Traktując zbawienie jako nagrodę, zatracili cel, czyli relację z Ojcem. Czasami pod pretekstem zatroskania o wiarę innego człowieka, porównujemy się do innych. Próbujemy skatalogować cudze przeżywanie wiary, a przy tym zamaskować swoje poczucie niepewności i swój lęk. Zbyt intensywne wpatrywanie się w innych może sprawić, że stracimy własne życie. W konsekwencji staniemy się nieczuli na własny rozwój relacji z Bogiem. Spróbujmy więc popatrzeć na Jezusa jako Tego jedynego, który może nam wskazać pełnię życia... Bóg zaprasza wszystkich do wspólnoty z sobą, wskazując jednocześnie, że droga do osiągnięcia tego zjednoczenia może być trudna. Jednak nie bójmy się wymagań, które stawia Bóg i podejmijmy je z ufnością i wiarą, że On przyjdzie nam z pomocą i udzieli potrzebnych darów i łask. Jezus nie odpowiada jednoznacznie na pytanie: Co ostatecznie będzie bardziej zaludnione, niebo czy piekło? Bo wbrew powszechnemu przekonaniu, to nie od Niego zależy. To zależy od nas, od naszych wyborów. Jeśli wybierzemy niebo, to tam wejdziemy. Wybrać niebo znaczy wybrać niebiański sposób życia, już teraz, bo po śmierci nie da się już niczego wybrać. A niebiański sposób życia to Miłość, taka, jakiej uczy nas Jezus. Aby wejść do nieba, nie trzeba być już teraz doskonałym w Miłości, ale trzeba ją wybrać jako swój sposób życia i potwierdzać ten wybór codziennym wysiłkiem upodobnienia się do Chrystusa. I to są właśnie owe "ciasne drzwi"... Słuchamy jego Słowa, spożywamy Eucharystię, jesteśmy z Nim. Jednak samo bycie fizyczne, to za mało. Trzeba z Bogiem wejść w relację, tak bardzo, że damy Mu zmieniać nasze serca i zaczniemy żyć Ewangelią. Bez tego nie uda się... Nie pytajmy o zbawienie innych, wybierajmy własną drogę. Nie wystarczy przynależeć do Narodu, przynależeć do Kościoła i znać Boga z widzenia. Trzeba iść za Nim... Trzeba iść za Nim, ale tak, by ślad, który zostawiamy w świecie, był jasny prosty i przejrzysty, aby ktoś, kto idzie za nami nie zbłądził, ale był uzdrowiony... Spójrzmy na Jezusa, który stoi przed naszymi drzwiami. On pragnie wspólnie z nami przezwyciężać trudności życia. Chciejmy wspólnie z Nim iść dalej... Prośmy Boga o doświadczenie Jego opieki na naszej drodze życia, o autentyzm i pokorę w codziennym przeżywaniu wiary...
|