15 MAJA

ŚRODA, Dzień powszedni

EWANGELIA - J 12, 44-50 (Przyszedłem, aby świat zbawić)

Jezus tak wołał:
«Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.
Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić.
Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział».

MEDYTACJA

Jezus przychodzi jako światłość i każdy, kto Mu wierzy, nie pozostaje w ciemności. Jednak troski i problemy zakłócają naszą koncentrację i jasność widzenia rzeczywistości, a bywa i tak, że trudne doświadczenia i cierpienie zdają się przerastać wszystko.

Jezus swoim Słowem rozjaśnia nasze życie, wszystkie myśli, decyzje i czyny. Objawia Ojca, Jego wolę wobec nas. Pragnie prowadzić nas drogą ku większemu zjednoczeniu i miłości.

Jezus, ofiarowując nam zbawienie, powoduje, że jest możliwa bliska relacja z Nim i trwanie w Jego obecności, a tym samym prowadzi nas w ramiona miłosiernego Ojca.

"Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by świat zbawić" (J 12, 47b)...

Jezus zawsze piętnuje zło, ale nie potępia człowieka i nie odmawia mu prawa do nowego życia. Pragnie, by człowiek zauważył swój błąd i odwrócił się od grzechu. Czeka na nasze nawrócenie, bo każdy potrzebuje Miłosierdzia.

Tak naprawdę, to nie rozumiemy ogromu Bożego miłosierdzia. Chyba tylko ci, którzy byli na granicy życia i śmierci zrozumieli...

Jezus jest sędzią świata, ale nie w naszym ludzkim rozumieniu. On jest punktem odniesienia dla nas. Każdy z nas wydaje sam na siebie wyrok, gdy odnosi się do Jego nauczania. Kto odrzuca Jego słowo, odrzuca Jego sposób życia. Słowo będzie naszym sędzią, sędzią naszego sumienia...

?Miłość nigdy nie zajmuje się wyszukiwaniem błędów i zła w drugim człowieku. Miłość nigdy nie sądzi, dlatego Jezus nie sądzi nas. Miłość pozwala jednak, by ją odrzucono i bywa solą w oku dla tych, którzy ją odrzucają.

Jezus nazywa siebie światłością, która przyszła na świat po to, aby uchronić wierzących od pozostania w ciemności. Każdy więc, kto wierzy Jezusowi, nie pozostaje w ciemności. Wiara stanowi więc drogę, by wyjść z ciemności i mroków grzechu i podążać ku zbawieniu.

Jezus pragnie być światłem życia i zaprasza swoich uczniów do podążania za Nim. Ci, którzy słuchają słowa Bożego, mają szansę odnaleźć w nim nowość
i znaczenie dla przemiany własnego życia, nawet wtedy, gdy trudno je wprowadzić w życie ze względu na wysokie wymagania.

Jezus jest naszym Światłem. Gubimy się w ciemności, szukamy po omacku i potrzebujemy Światła, aby odnaleźć drogę.

Bądźmy przez chwilę w Bożej obecności, złóżmy w Jego ręce swoje życie, spróbujmy powierzyć Mu całą naszą ciemność i cierpienie, prośmy o coraz większe światło w naszym życiu, o głębokie przejęcie się słowami Jezusa i otwarcie na miłość Ojca...


 

Flag Counter