19 LISTOPADA
PONIEDZIAŁEK, Wspomnienie bł. Salomei, zakonnicy EWANGELIA - Łk 18, 35-43 (Uzdrowienie niewidomego pod Jerychem) Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. MEDYTACJA Postawmy się na miejscu niewidomego, który siedzi przy drodze i żebrze. Ze ślepoty leczy wiara, czyli osobista relacja z Bogiem. Dojrzała wiara to taka, która ma jasno określony cel. Często stawiamy Bogu ultimatum dotyczące naszego życia: jeśli... Każdy z nas jest niewidomy na swój sposób. Ten niewidomy z Jerycha musiał bardzo ufać Jezusowi, skoro tak wytrwale i głośno wołał do Niego. To jedna z najkrótszych i najpiękniejszych modlitw: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Być w takiej sytuacji, by żebrać, dopraszać się u innych już nawet nie tego, co nam się słusznie należy, ale tego, co powinno się uzyskać własnym wysiłkiem: strawy, odzienia, bezpieczeństwa. Jezus przechodzi codziennie blisko naszej biedy i bezradności, chcąc, abyśmy wołali uparcie o Jego miłość. Prośmy o głęboką wiarę w uzdrawiającą moc Jezusa... SUMMA SUMMARUM Niewidomy może być każdy z nas. Niewidomy to człowiek, który nie dostrzega Bożej rzeczywistości w swoim życiu, Jego troski i miłości lub nie widzi swoich słabości, troszczy się o drobiazgi i zabiega o mało istotne rzeczy materialne, jak o najcenniejsze skarby. Wiara, czyli osobista relacja z Bogiem, leczy naszą ślepotę. Wszystko zależy od relacji z Jezusem, bo z niej wynika nasz stosunek do ludzi, nasze zachowania Działanie Boga w nas nie jest przypadkowe. Jezus mówi, że wytrwałość i determinacja niewidomego, a nie przypadek, sprawiły, że cud stał się możliwy. Dojrzała wiara to taka, która ma jasno określony cel. Wołanie niewidomego to nie prośba o jałmużnę, ale o doświadczenie żywej obecności Boga, która nadaje sens wszystkiemu. Bóg za swoją bezinteresowną uwagę oczekuje od nas tylko jednego - wiary. Niczego więcej. Bo to najtrudniejsze, gdy wokół tyle niewiary i złego. Każdy z nas jest niewidomy na swój sposób. Nie widzimy dobra, które nas otacza, własnego grzechu lub nie widzimy obecności i działania Boga. Dlatego powinniśmy wołać, jak niewidomy z Ewangelii: "Jezusie, ulituj się nade mną, spraw, abym przejrzał". Niewidomy z Jerycha musiał bardzo ufać Jezusowi, skoro tak wytrwale i głośno wołał do Niego. My też zaufajmy. „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. To modlitwa, która jest wyrazem wiary i prośby o pomoc, bez wskazywania jej rodzaju, bo przecież i tak On wie lepiej. Warto do niej wracać, szczególnie wtedy, gdy wydaje się, że wszystko się wali. On nas nie pozostawi bez pomocy. Bóg naprawdę jest obok, na odległość głosu. Usłyszał niewidomego, usłyszy i nas. Tylko trzeba Mu zaufać. Jezus przechodzi codziennie blisko naszej biedy i bezradności, chcąc, abyśmy wołali uparcie o Jego miłość. Widzi nasze wnętrze, zna nasze choroby i może nas uzdrowić. Szuka jednak w naszym sercu wiary i chce powiedzieć do nas: „Twoja wiara cię uzdrowiła”. Prośmy o głęboką wiarę w uzdrawiającą moc Jezusa...
|