15 LISTOPADA

CZWARTEK, Dzień powszedni
albo wspomnienie św. Alberta Wielkiego, biskupa i doktora Kościoła

EWANGELIA - Łk 17, 20-25 (Królestwo Boże jest wśród nas)

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „tam”. Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was».
Do uczniów zaś rzekł: «Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: „Oto tam” lub: „oto tu”. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie
z Synem Człowieczym w dniu Jego.
Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie».

MEDYTACJA

"Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: oto tu jest, albo tam. Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was" (Łk 17, 20-21)...

Gdy królowa Saba przybyła do Salomona, odbyło się to z takim rozmachem, że do dziś o jej spektakularnym wjeździe do Jerozolimy krążą legendy.
A Jezus?
Nie dość, że nie planuje widowiska, to jeszcze mówi, że Jego Królestwo przyjdzie w sposób niedostrzegalny...

Królestwo Boże jest rzeczywistością, która jest pośród nas.
Wzajemne relacje mogą spowodować jego rozprzestrzenianie.
W przypadku braku relacji nie ma Królestwa Bożego.
Ale może być tak zwany "święty spokój" i świetne warunki do samorealizacji.
To my wybieramy, w jakim środowisku chcemy żyć.
To my współtworzymy środowisko, w którym żyjemy...

Bóg nie jest despotycznym władcą, a my nie jesteśmy Jego niewolnikami.
Królestwo Boże nie powstaje na rozkaz, którego wykonawcą jest ślepo posłuszny człowiek.
Bardzo dużo zależy od nas...

Królestwo Boże nie nadchodzi w rozgłosie, cudownych wydarzeniach, rewolucjach, zaburzeniach w społeczeństwie i na świecie.
Królestwo Jezusa wypełnia się w sposób niewidzialny.
Wielu było fałszywych proroków, którzy zapowiadali przyjście Królestwa Bożego w konkretnym momencie, a jednak czas pokazał, że były to fałszywe przepowiednie.
Nie znamy bowiem czasu ani sposobu w jaki ono nadejdzie.
Jedyna wiedza nam dana to jest to, że Bóg uczyni nową ziemię i niebo.
Wszystko to, co teraz widzimy zostanie przeobrażone...

Ciągle oczekujemy na spektakularne wydarzenia.
Przejawia się to na przykład rozczytywaniem się w różnego rodzaju przepowiedniach niezwykłych rzeczy, które "wstrząsną światem".
A tymczasem jesteśmy już w środku największych i najwspanialszych wydarzeń: królestwo Boże rozszerza się i ogarnia świat.
Dzieje się to spokojnie, powoli, bez "huku" i może dlatego niedostrzegalnie.
Ale dzieje się...

Aby coś było ważne, nie musi być głośne.
Tymczasem dla nas określenie, że coś jest "głośne" stało się już synonimem słowa "ważne".
No i znowu Jezus musi korygować nasze myślenie, abyśmy nie przegapili tego, co jest najważniejsze...

Jeżeli zakładamy, że królestwo niebieskie jest rzeczywistością, która czeka na nas po śmierci lub zakończeniu świata, to automatycznie rozgrzeszamy się
z wprowadzania królowania Boga na ziemi...
A to jest tak, że im bardziej żyjemy Bogiem i Ewangelią, czyli miłujemy, przebaczamy, jesteśmy miłosierni, darzymy szacunkiem i wprowadzamy pokój, tym bardziej królowanie Boga na ziemi staje się faktem...

Gdy Chrystus przyjdzie powtórnie, nie trzeba będzie zastanawiać się czy to On, czy nie On.
To będzie oczywiste dla całego świata...

Królestwo Boże nie przyjdzie.
Ono na ziemi już jest.
Jest wśród nas.
Wszędzie tam, gdzie Bóg dla człowieka jest Panem i gdzie Jego prawo jest też prawem i miłością ludzi.
Granice tego królestwa nie pokrywają się z granicami państw czy kościelnych prowincji.
Przebiegają w poprzek środowisk pracy, szkolnych, przyjacielskich i rodzinnych.
A nawet przez sam środek ludzkich serc...

Jezus zwraca naszą uwagę na swoje przyjście na końcu czasów.
Uwrażliwia nas na królestwo Boże, które jest pośród naszej codzienności.
Nie mamy pytać, kiedy królestwo przyjdzie, ale czy potrafimy już teraz dostrzec jego bogactwo w codzienności...

Przyjście Jezusa będzie tak nagłe, jak światło błyskawicy, która pokazuje się na niebie.
Ale już tu i teraz możemy Go spotykać na modlitwie, w słowie i sakramentach...

Jezus przypomina nam o swoim cierpieniu i odrzuceniu.
Nasza droga do zjednoczenia z Nim prowadzi przez życie, także przez chwile trudnych doświadczeń.
Cokolwiek jednak się wydarzy, On ostatecznie zwycięży i przyjdzie w chwale...

Prośmy o serce czyste i gotowe na przyjście Jezusa...

SUMMA SUMMARUM

"Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: oto tu jest, albo tam. Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was" (Łk 17, 20-21).

Królestwo Boże nie przyjdzie. Ono na ziemi już jest. Jest wśród nas. Wszędzie tam, gdzie Bóg dla człowieka jest Panem i gdzie Jego prawo jest też prawem
i miłością ludzi.

Królestwo Boże jest rzeczywistością, która jest pośród nas. Wzajemne relacje mogą spowodować jego rozprzestrzenianie. To my wybieramy, w jakim środowisku chcemy żyć i to my współtworzymy środowisko, w którym żyjemy.

Bóg nie jest despotycznym władcą, a my nie jesteśmy Jego niewolnikami. Królestwo Boże nie powstaje na rozkaz, którego wykonawcą jest ślepo posłuszny człowiek. Bardzo dużo zależy od nas.

Królestwo Boże nie nadchodzi w rozgłosie, ale wypełnia się w sposób niewidzialny. Nie znamy czasu ani sposobu, w jaki ono nadejdzie. Jedyna wiedza nam dana to jest to, że Bóg uczyni nową ziemię i niebo, a wszystko to, co teraz widzimy, zostanie przeobrażone.

Jesteśmy w środku największych i najwspanialszych wydarzeń: królestwo Boże rozszerza się i ogarnia świat. Dzieje się to spokojnie i powoli. Ale dzieje się i nie czekajmy na spektakularne wydarzenia, które wstrząsną światem.

Aby coś było ważne, nie musi być głośne. Ale dla nas określenie, że coś jest "głośne" stało się synonimem słowa "ważne". I znowu Jezus musi korygować nasze myślenie, abyśmy nie przegapili tego, co jest najważniejsze.

Jeżeli zakładamy, że królestwo niebieskie jest rzeczywistością, która czeka na nas po śmierci lub zakończeniu świata, to automatycznie rozgrzeszamy się
z konieczności wprowadzania królowania Boga na ziemi.

Im bardziej żyjemy Bogiem i Ewangelią, czyli miłujemy, przebaczamy, jesteśmy miłosierni, darzymy szacunkiem i wprowadzamy pokój, tym bardziej królowanie Boga na ziemi staje się faktem.

Gdy Chrystus przyjdzie powtórnie, nie trzeba będzie zastanawiać się czy to On, czy nie On. To będzie oczywiste dla całego świata.

Jezus zwraca naszą uwagę na swoje przyjście na końcu czasów i uwrażliwia nas na królestwo Boże, które jest pośród naszej codzienności. Nie mamy pytać, kiedy królestwo przyjdzie, ale o to czy potrafimy już teraz dostrzec jego bogactwo w codzienności.

Przyjście Jezusa będzie tak nagłe, jak światło błyskawicy, która pokazuje się na niebie. Ale już tu i teraz możemy Go spotykać podczas modlitwy, w słowie
i sakramentach.

Jezus przypomina nam o swoim cierpieniu i odrzuceniu. Nasza droga do zjednoczenia z Nim prowadzi przez życie, także przez chwile trudnych doświadczeń. Cokolwiek jednak się wydarzy, On ostatecznie zwycięży i przyjdzie w chwale.

 

 

Flag Counter