27 PAŹDZIERNIKA
SOBOTA, Dzień Powszedni EWANGELIA - Łk 13, 1-9 (Wezwanie do nawrócenia) W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: MEDYTACJA Codziennie słyszymy wiadomości o wojnach, klęskach i kataklizmach. W życiu każdego z nas są wydarzenia, których nie rozumiemy. W różnych sytuacjach swojego życia warto zadawać pytanie: Panie, co chcesz mi powiedzieć przez to zdarzenie? Z bólem serca przyjmujemy wiadomości o nieszczęściach spowodowanych przez kataklizmy, wypadki i przemoc. Nieszczęścia, które przytrafiają się nam w życiu nie są karą Boską. Innymi słowy, nie ma powodu, by Bóg karał człowieka za jego grzechy, bo człowiek, który grzeszy, sam już sobie wymierza karę. Chodzi o ewangeliczne owocowanie. Bóg jest nieprawdopodobnie hojny wobec każdego z nas i każdego obdarowuje. Bóg jest niewyobrażalnie kreatywny i twórczy. Jezus demaskuje w nas brak poczucia grzeszności, która prowadzi do śmierci. Grzech przetrzymywany w sercu osłabia życie, wyjaławia pragnienia, niszczy wypracowane wcześniej owoce dobra i zabija życie... Zastanówmy się, co jest naszym grzechem głównym, takim, który jest przyczyną innych grzechów... Prośmy, aby Jezus odnowił w nas zrozumienie i ożywił potrzebę dobrej spowiedzi... Prośmy o zdecydowaną wolę zerwania z grzechem, który najbardziej nas osłabia... Prośmy Boga o umiejętność refleksji i odwagę codziennego nawracania się... SUMMA SUMMARUM Gdy słyszymy informacje o wojnach, klęskach i kataklizmach, czasami zadajemy pytanie: gdzie jest Bóg? Dlaczego dopuszcza, by ginęli niewinni ludzie? Jezus stwierdza jednoznacznie: to nie jest kara Boska. To ludzie, albo przyroda... Nieszczęścia, które przytrafiają się nam w życiu nie są karą Boską. Jezus stanowczo protestuje przeciwko łączeniu rozmiaru naszych cierpień z liczbą naszych win. Nie ma powodu, by Bóg karał nas za nasze grzechy, bo ci, którzy grzeszą, sami sobie wymierzają karę. Tą karą jest oddzielenie od Boga. W życiu każdego z nas są wydarzenia, których nie rozumiemy. I wtedy pytamy: dlaczego?... Nie znamy przyczyn wielu wydarzeń, ale każde może być dla nas znakiem. Czasami konsekwencje złych wyborów i decyzji, trwają przez pokolenia. Dzieci powielają styl życia rodziców, ich grzechy i nałogi. W różnych sytuacjach swojego życia warto zadawać pytanie: Panie, co chcesz mi powiedzieć przez to zdarzenie? Jezus proponuje byśmy w spotykanych nieszczęściach odczytywali wezwanie do osobistego nawrócenia. Każdego z nas może dosięgnąć niedola i dlatego potrzebujemy silnej i ufnej więzi z Bogiem, aby godnie przyjąć ewentualny, niespodziewany krzyż. Bóg walczy o każdego z nas, ale jeśli jesteśmy uparci i nie chcemy wsparcia z Jego strony, to On szanuje naszą wolność. Owocowanie drzewa figowego, to nasze ewangeliczne owocowanie. W naszym życiu musi być widoczne to, że należymy do Boga. Czyli musi być miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i opanowanie (Ga 5, 22-23a). Bóg jest nieprawdopodobnie hojny wobec każdego z nas i każdego obdarowuje. Nikt nie może powiedzieć, że nie posiada żadnych Bożych darów, bo pierwszym i podstawowym jest życie, istnienie na wieczność. Bóg jest niewyobrażalnie kreatywny i twórczy. Ale to wszystko, co każdy z nas otrzymał, nie wynika z Bożego kaprysu. Wszystko jest owocem głębokiej mądrości i dane jest po to, by budować siebie i innych w miłości. Jezus demaskuje w nas brak poczucia grzeszności, która prowadzi do śmierci. Bez uświadomienia sobie i przeżycia własnej grzeszności, nawrócenie jest niemożliwe. Życie bez nawrócenia, jest tylko pozorem: jak drzewo zasadzone w winnicy, które nie owocuje. Grzech przetrzymywany w sercu osłabia życie, wyjaławia pragnienia, niszczy wypracowane wcześniej owoce dobra i zabija życie. Prośmy Boga o umiejętność refleksji i odwagę codziennego nawracania się... Zastanówmy się, co jest naszym grzechem głównym, takim, który jest przyczyną innych grzechów i prośmy, aby Jezus odnowił w nas zrozumienie, ożywił potrzebę dobrej spowiedzi i dał nam wolę zerwania z grzechem, który najbardziej nas osłabia...
|