28 WRZEŚNIA

PIĄTEK, Wspomnienie św. Wacława, męczennika

EWANGELIA - Łk 9, 18-22 (Wyznanie Piotra i zapowiedź męki)

Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?»
Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał».
Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego».
Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili.
I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».

MEDYTACJA

Przypomnijmy sobie sytuacje, w których oceniono nas na podstawie pozorów...
Jakie uczucia nam wtedy towarzyszyły?...
Zauważmy zatem, jak ważne jest, by dobrze poznać osobę, o której chce się opowiadać innym ludziom...

Pójście za Jezusem uzdalnia do zrozumienia prawdy o Nim.
Piotr wraz z uczniami towarzyszył Jezusowi każdego dnia.
Pozwalał na działanie łaski w swoim sercu.
Dzięki temu nie snuł domysłów o tym, kim tak naprawdę jest Jezus, po prostu to wiedział...

Jezus tłumaczy uczniom, że świat nie zawsze jest gotów przyjąć prawdę o Bogu.
Apostołowie mają rację, ale otaczający ich ludzie nie będą w stanie teraz tego zrozumieć...

Piotr, będąc uczniem Chrystusa, szedł Jego śladami do końca swojego życia.
Posłany przez Ducha Świętego, by głosić Dobrą Nowinę, trafił przed sąd, został uwięziony, lecz mimo to nie przestawał mówić o Jezusie...

Szybko niecierpliwimy się.
Jesteśmy pokoleniem, które chce wszystko natychmiast i nie znosi sprzeciwu.
Bo dzisiaj nie umiemy i nie chcemy czekać...
Jednakże czekanie jest integralnie związane z życiem, jest zdrowym czasem wzrostu i rozwoju.
Niedojrzałe owoce są przecież niejadalne.
Na wszystko jest czas.
Bóg wie najlepiej, kiedy i jak, zadziałać, więc postawą wiary jest cierpliwe oczekiwanie na łaskę...

Gdyby nas, współczesnych chrześcijan, Jezus zapytał za kogo Go uważamy, to zapewne bez wahania odpowiedzielibyśmy, że za Mesjasza Bożego.
Nauczyliśmy się przecież tego.
Ale czy faktycznie jest On dla nas Mesjaszem, to znaczy namaszczonym przez Ojca Synem Bożym, który przyszedł nas zbawić?...

Gdyby Jezus był dla nas naprawdę Mesjaszem, bylibyśmy Mu posłuszni i oddani bez reszty.
A przecież z tym różnie bywa.
Należałoby więc raczej powiedzieć, że wiemy kim Jezus jest, ale nie uznajemy, tak do końca tego, kim jest...

Kiedy Jezus pyta się nas, za kogo Go uważamy, to nie pyta o naszą wiedzę, ale o nasz stosunek do Niego.
Tymczasem bardzo wiele w naszym życiu zależy od tego, jaki jest nasz stosunek do Jezusa, bo tylko On może nas zbawić...

Jezus przechodzi od pytania ogólnego skierowanego do wszystkich apostołów, do pytania skierowanego jedynie do Piotra.
Odpowiedź na to pytanie, jest kluczową dla naszego chrześcijaństwa i Bóg zadaje je nam każdego dnia na nowo.
Oby odpowiedź była nie tylko w naszych deklaracjach, ale w sposobie życia.
W miłosiernej miłości, dobru uczynionym drugiemu człowiekowi, ofiarowanym czasie, szklance wody, szacunku, zainteresowaniu...

Wszyscy w oczekiwali, że niebawem nastąpi coś wielkiego, coś co zmieni losy, jeśli nie całego świata, to na pewno Izraela.
A Jezus mówi im o odrzuceniu, o cierpieniu, swojej śmierci, na koniec dopiero o zmartwychwstaniu.
I faktycznie, tak właśnie się stało.
„Hosanna” Niedzieli Palmowej zamieniło się szybko w „ukrzyżuj Go” Wielkiego Piątku.
Ale zwycięstwo Wielkanocnego Poranka zobaczyli tylko ci, którzy mimo poczucia klęski, byli jednak do Mistrza przywiązani...

Sława przemija.
Ale czas klęski też.
Jak pisał Kohelet, jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania.
Jedyna stałość?
Nie sukcesy, nie zwycięstwa, nie chwała, ale i nie gorycz porażki.
Stała jest tylko nadzieja zmartwychwstania...

Prośmy o głęboką i wierną więź z Jezusem...

Porozmawiajmy z Jezusem o tym, dokąd nas dzisiaj posyła, w jakie miejsce szczególnie chce dotrzeć dzięki naszym słowom i prośmy, aby były to słowa niosące miłość i nadzieję...

SUMMA SUMMARUM

Świat nie zawsze jest gotów przyjąć prawdę o Bogu. Ale pójście za Jezusem umożliwia zrozumienie prawdy o Nim.

Szybko niecierpliwimy się. Chcemy wszystko natychmiast i nie znosimy sprzeciwu. Nie potrafimy i nie chcemy czekać. Ale czekanie jest integralnie związane
z życiem, jest zdrowym czasem wzrostu i rozwoju. Niedojrzałe owoce są przecież niejadalne.

Na wszystko jest czas. Bóg wie najlepiej, kiedy i jak zadziałać, więc podstawą wiary jest cierpliwe oczekiwanie na łaskę.

Czy rzeczywiście Jezus jest dla nas Mesjaszem, to znaczy namaszczonym przez Ojca Synem Bożym, który przyszedł nas zbawić? Gdyby On był dla nas naprawdę Mesjaszem, bylibyśmy Mu posłuszni i oddani bez reszty. A z tym przecież różnie bywa.

Tak naprawdę, to wiemy kim jest Jezus, ale nie uznajemy, tak do końca, tego, kim jest. I to musimy zmienić. Bo gdy Jezus pyta się nas, za kogo Go uważamy, to nie pyta o naszą wiedzę, ale o nasz stosunek do Niego.

Pytanie, które zadał Jezus Apostołom, a potem zapytał jedynie Piotra, Bóg zadaje je nam każdego dnia na nowo. Odpowiedź na to pytanie, to istota naszego chrześcijaństwa. Oby nie tylko deklaratywna, ale realna, widoczna w naszym codziennym życiu.

To niestety prawda, że „Hosanna” Niedzieli Palmowej zamieniło się szybko w „ukrzyżuj Go” Wielkiego Piątku. Ale zwycięstwo Wielkanocnego Poranka zobaczyli tylko ci, którzy mimo poczucia klęski, utożsamiali się ze swoim Mistrzem.

Sława przemija, ale i czas klęski przemija. Wszystko ma swój czas i wszystko przemija. Jedyną stałością nie są sukcesy, zwycięstwa, chwała, ani nawet gorycz porażki, Stała jest tylko nadzieja zmartwychwstania.

Porozmawiajmy z Jezusem o tym, dokąd nas dzisiaj posyła, w jakie miejsce szczególnie chce dotrzeć dzięki naszym słowom i prośmy, aby były to słowa niosące miłość i nadzieję...

 

 

Flag Counter