3 SIERPNIA

PIĄTEK, Dzień powszedni
albo wspomnienie św. Lidii

EWANGELIA - Mt 13, 54-58 (Jezus nie przyjęty w Nazarecie)

Jezus, przyszedłszy do swego rodzinnego miasta, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali:
«Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc ma to wszystko?» I powątpiewali o Nim.
A Jezus rzekł do nich: «Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony». I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa.

MEDYTACJA

Jezus przychodzi do osób, które Go znają.
Nie da się być człowiekiem znikąd.
Dlatego dobrze jest mieć świadomość, skąd się pochodzi.
Warto dostrzegać rzeczy, które były dobre, ale także te, które były złe w otoczeniu, z jakiego się wyszło...

Krajanom Jezusa nie pasowało to, że pamiętali Go jako syna cieśli, a On pojawił się po latach i nauczał w niezwykły sposób.
Mieli swoje wyobrażenia o Jezusie i próbowali Go do nich dopasować.
Przebywanie z Jezusem przez 30 lat sprawiło, że przyzwyczaili się do Niego.
Niedobre przyzwyczajenie zamknęło ich na głębię Jego słowa...
Trudno jest zmienić postrzeganie drugiej osoby...

Jezus zdziałał niewiele cudów, gdyż mieszkańcy Nazaretu nie potrafili przebić się przez własne wyobrażenia o Nim...
Otwarcie się na nowość, którą jest Jezus, to coś niezwykle ważnego.
On chce działać w naszym życiu i na różne sposoby próbuje do nas dotrzeć.
Nieraz działa przez osoby, o których mamy już wyrobione zdanie, a to bardzo ogranicza nasze postrzeganie...

Łatwo przychodzi nam patrzeć powierzchownie na człowieka.
Zapominamy, że oprócz ciała mamy również ducha.
Człowiek nie jest mówiącym zwierzęciem, ale osobą zdolną do miłości.
Co więcej, człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga.
A przez Krew Jezusa zostaliśmy adoptowanymi dziećmi Bożymi.
Kiedy gubimy tę głębię szacunku i godności, wtedy uprzedmiotowiamy człowieka...
Najlepiej patrzy się sercem, bo najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Szufladkowanie ludzi jest zmorą ludzkich relacji od niepamiętnych czasów.
Ta zmora dotknęła też Jezusa, a w konsekwencji relacji Bóg-człowiek.
Szufladkowanie zamyka oczy na pełną prawdę o człowieku...

Jezus był człowiekiem z krwi i kości.
I tak został zaszufladkowany.
Szufladkę pod tytułem "Mesjasz", a tym bardziej "Bóg", zarezerwowano dla kogoś innego, kogo po prostu nie ma.
I to stało się podstawą dramatu ludzi z Nazaretu.
Byli tak blisko Boga, a nie rozpoznali Go.
Obyśmy nie poszli w ich ślady...

Potrzeba nam cierpliwości.
Bywa, że chcielibyśmy tak od razu, aby zaraz i teraz zmieniali się nasi najbliżsi lub przyjaciele i przyjęli Ewangelię i Jezusa.
To często nie działa.
Potrzeba czasu, aby to się stało.
Muszą przekonać się, zobaczyć, w sposobie naszego życia, że naprawdę warto, że Bóg nas autentycznie przemienił.
Prośmy więc Boga, abyśmy właśnie w ten sposób żyli...

Zuchwała ufność w Boże gwarancje, poczucie bezpieczeństwa, które usypia i prowadzi do bezkarności widzimy także dzisiaj.
Może także u siebie.
Mamy Boga po swojej stronie, cóż nam zagrozi?
Przecież obiecał, że...

Bóg jest wierny.
Ale to nie znaczy, że da się go używać do załatwiania swoich spraw.
Jemu na nas zależy.
Posyła proroków.
Posyła Syna...
Ale do nas należy decyzja, czy zechcemy ich usłyszeć...

Prośmy o serce rozpalone miłością do słowa Jezusa i uwolnienie od rutyny...

Prośmy o Ducha Świętego, by pomagał nam przyjmować działanie Jezusa w życiu oraz o to, by uzdalniał nas do dostrzegania Go w tych sytuacjach,
w których nie spodziewamy się Go...

SUMMA SUMMARUM

Mieszkańcom Nazaretu nie pasowało to, że pamiętali Go jako syna cieśli, a On pojawił się po latach i nauczał w niezwykły sposób. Mieli swoje wyobrażenia
o Jezusie i próbowali Go do nich dopasować.

Otwarcie się na nowość, którą jest Jezus, to coś niezwykle ważnego. On chce działać w naszym życiu i na różne sposoby próbuje do nas dotrzeć. Czasami działa przez osoby, o których mamy już wyrobione zdanie, a to bardzo zmienia i wypacza nasze postrzeganie.

Łatwo przychodzi nam patrzeć powierzchownie na człowieka. Gdy gubimy głębię szacunku i godności, wtedy uprzedmiotowiamy bliźniego.
A przecież najlepiej patrzy się sercem, bo najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

Stygmatyzacja ludzi jest zmorą ludzkich relacji od niepamiętnych czasów i zamyka nasze oczy na pełną prawdę o człowieku.

Jezus był człowiekiem. Stygmat "Mesjasz", a tym bardziej "Bóg", zarezerwowano dla kogoś innego, kogo nie było. I to stało się podstawą dramatu ludzi
z Nazaretu. Byli tak blisko Boga, a nie rozpoznali Go. Obyśmy nie poszli w ich ślady.

Potrzeba nam cierpliwości. Od razu, tu i teraz, nie zmienią się nasi najbliżsi i nie przyjmą Ewangelii oraz Jezusa. To tak nie działa. Potrzeba czasu, aby to się stało. Oni muszą przekonać się, zobaczyć w sposobie naszego życia, że naprawdę warto, że Bóg nas przemienił.

Zuchwała ufność w Boże gwarancje, poczucie bezpieczeństwa, które usypia i prowadzi do bezkarności, widzimy i dzisiaj. Mamy Boga po swojej stronie, cóż nam zagrozi? Przecież obiecał, że... Bóg jest wierny. Ale to nie znaczy, że da się go używać do załatwiania swoich spraw.

Bogu na nas zależy. Posyła proroków. Posyła Syna. Ale do nas należy decyzja, czy zechcemy ich usłyszeć.

Prośmy o serce rozpalone miłością do słowa Jezusa i uwolnienie od rutyny; prośmy o Ducha Świętego, by pomagał nam przyjmować działanie Jezusa w życiu oraz o to, by uzdalniał nas do dostrzegania Go w tych sytuacjach, w których nie spodziewamy się Go...

 

 

Flag Counter