17 MAJA

CZWARTEK, Dzień Powszedni

EWANGELIA - J 17, 20-26 (Aby stanowili jedno)

W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami:
«Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie,
a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.
Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.
Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich».

MEDYTACJA

Obecnie w Kościele bardzo dużo mówi się o jedności chrześcijan.
Jesteśmy świadkami wielkich starań różnych wyznań, by szukać porozumienia ponad podziałami w doktrynie i historii...

Dzisiaj rozważamy Ewangelię z Wieczernika, w której Jezus prosi Ojca o dar jedności dla wierzących.
Syn prosi Ojca o Ducha Świętego dla swojego Kościoła.
Intencja modlitwy i moment, w którym zostaje ona wypowiedziana, świadczą o tym, jak ważne jest dla ludzi właściwe rozumienie jedności i współpracy z łaską Bożą...

Pierwszy krok ku jedności nie rozpoczyna się podpisaniem porozumienia między Kościołami.
Pierwszym krokiem jest nawrócenie własnego serca...
Chęć by samemu wzrastać i być świątynią Ducha Świętego, inicjuje prawdziwe dążenie do jedności...

Istnieje pokusa pojednania na siłę.
Doprowadzenia wszystkich jedną drogą do celu.
Jednak najczęściej jest to cel tylko jednej ze stron.
Dla chrześcijan nie ma innego celu niż jedność na wzór Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Każdy inny cel będzie zafałszowaniem prawdy i pogłębieniem już istniejącej rany...

Jezus chce być z nami na zawsze.
To wspaniała wiadomość.
"Chcę, aby (…) byli ze Mną, gdzie Ja jestem", to oznacza dla nas wieczne życie w Niebie.
Ale oznacza też przejście przez cierpienie i śmierć, bo także w tym Jezus był, i jest, obecny...

Dla bliskości z Jezusem warto przejść nawet najtrudniejsze chwile.
Bliskość z Nim prowadzi bowiem nie tylko do wiecznego szczęścia, ale też do pojednania z ludźmi i do jedności, wbrew światu, który ciągle generuje podziały
i niezgodę...

Bliskość z Jezusem prowadzi do poznania Boga, a to zmienia diametralnie całą naszą wiedzę o świecie, bo zaczynamy wreszcie wszystko rozumieć...

Z pewnością Jezus wiedział od początku, że jako chrześcijanie będziemy mieli trudności z jednością, że będziemy większymi specjalistami od wojen i wojenek, bitew i bitewek, sporów, obmów oraz oczerniania, niż od wprowadzania jedności i miłości.
Ewangelista daje nam za przykład Trójce Świętą, w której Osoby łączy doskonała miłość i jedność.
Uczmy się tego od Niej, bo to szczególnie jest nam potrzebne...

Trudno nam o zgodę i porozumienie w najbliższym otoczeniu.
Wykłócamy się o błahostki, chcemy, by racja była po naszej stronie.
Nie rozmawiamy latami, bo czujemy się urażeni, gdy ktoś ma inne zdanie niż nasze.
Nie dążymy do zrozumienia drugiego człowieka, nie wybaczamy i nie przepraszamy.
Nie akceptujemy innych, bo nie są tacy, jakbyśmy chcieli.
Jesteśmy mało wyrozumiali na słabości innych, jednak wobec samych siebie znajdujemy wiele usprawiedliwień...

Jezus dziś prosi o jedność dla rodzącego się Kościoła.
Jedność na wzór jedności Ojca z Synem.
Jezus, Syn Boży, posłuszny, aż do śmierci, wypełnił wolę swego Ojca, choć nie była łatwa.
Zrezygnował z chwały i uniżył się, by zrealizować do końca Boży plan zbawienia...
Obwiniamy często przewodników Kościoła za brak jedności w nim, sami jednak nie dążymy do niej, a nawet ją niszczymy.
Dopóty nie będzie jedności w Kościele, dopóki nie będzie miłości i zgody w naszych rodzinach, w pracy i w miejscu zamieszkania...

Jezus uczy nas, że korzeniem wszelkiego rozłamu jest brak jedności w sercu.
Prośmy Go o oczyszczenie swojego serca z gniewu, urazów i nieżyczliwości, aby było w nim więcej przestrzeni dla Ducha Świętego, sprawcy jedności...

Prośmy o głęboką więź z Bogiem Ojcem...

SUMMA SUMMARUM

Pierwszy krok ku jedności nie rozpoczyna się podpisaniem porozumienia między Kościołami. Pierwszym krokiem jest nawrócenie własnego serca.

Gdy chcemy wzrastać i być świątynią Ducha Świętego, to istotny wskaźnik prawdziwego dążenia do jedności.

"Chcę, aby (…) byli ze Mną, gdzie Ja jestem". To oznacza dla nas wieczne życie w Niebie. Ale oznacza również przejście przez cierpienie i śmierć, bo także
w tym Jezus był, i jest, obecny.

Dla bliskości z Jezusem warto przejść nawet najtrudniejsze chwile. Bliskość z Nim prowadzi bowiem nie tylko do wiecznego szczęścia, ale też do pojednania
z ludźmi i do jedności, wbrew światu, który ciągle generuje podziały i niezgodę.

Bliskość z Jezusem prowadzi do poznania Boga, a to zmienia diametralnie całą naszą wiedzę o świecie, bo zaczynamy wreszcie wszystko rozumieć.

Jezus za przykład jedności daje nam Trójcę Świętą, w której Osoby łączy doskonała miłość i jedność. Uczmy się tego od Niej, bo to szczególnie jest nam potrzebne.

Daleko nam do jedności. Nawet w najbliższym otoczeniu trudno nam o zgodę i porozumienie. Zbyt często jesteśmy mało wyrozumiali na słabości innych, jednak wobec samych siebie znajdujemy wiele usprawiedliwień.

Nie będzie jedności w Kościele, dopóki nie będzie miłości i zgody w naszych rodzinach, w pracy i w miejscu zamieszkania.

Przyczyną wszelkiego rozłamu jest brak jedności w sercu. Prośmy więc Jezusa o oczyszczenie swojego serca z gniewu, urazów i nieżyczliwości, aby było w nim więcej przestrzeni dla Ducha Świętego, który jest sprawcą jedności.

 

 

 

Flag Counter