10 MARCA

SOBOTA, Dzień Powszedni

EWANGELIA - Łk 18, 9-14 (Przypowieść o faryzeuszu i celniku)

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”.
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

MEDYTACJA

W dzisiejszej Ewangelii Jezus ukazuje postawy faryzeusza i celnika, którzy przychodzą do świątyni, żeby się modlić...

W przypowieści Jezusa dwóch ludzi wchodzi do świątyni, aby się modlić: pewny siebie faryzeusz i świadomy swych grzechów celnik.
Faryzeusz, nie widząc swoich grzechów, jest przekonany o swojej prawości.
Jednak, tak naprawdę, odgradza się od Boga.
Celnik, mając świadomość grzesznego życia i wyznając swoje słabości, otwiera się na działanie Boga...

Być może uważamy, że jesteśmy dobrymi ludźmi i dobrym katolikami.
Zachowujemy dziesięć przykazań, spełniamy dobre uczynki, wspieramy potrzebujących i pościmy...
Dziękujey Bogu za to, co mamy, co od Niego otrzymaliśmy...
Zastanówmy się jednak, czy to wszystko nie sprawia, że uważamy się za lepszego od innych?...

Jezus przyszedł na ziemię z misją szerzenia miłości pośród ludzi.
Zatem, jesteśmy powołani do miłości, do okazania jej słabszym, zagubionym i grzesznym...

Dzisiejsze Słowo stawia nam przed oczy dwie osoby: faryzeusza i celnika.
Modlitwa jednego została wysłuchana, a drugiego nie.
Czym zawinił faryzeusz?
W tekście oryginalnym przeczytamy, że "Faryzeusz stanął i modlił się skupiony na sobie".
Czyli innymi słowy – faryzeusz modlił się do siebie, a więc mówił do samego siebie...
Jeden z mnichów egipskich z początków chrześcijaństwa, Pseudo-Makary, tak skomentował tę przypowieść: Aby modlić się naprawdę, "dusza musi ogołocić się ze wszystkich swoich fałszywych «ja». Kiedy nasza dusza jest pełna bożków, nie ma miejsca dla Boga. Jakiekolwiek słowo byśmy nie wypowiedzieli, zgubi się ono jak w labiryncie"...
To JA na modlitwie jest największą przeszkodą podczas modlitwy…

Zadowolenie z siebie nie jest niczym złym i nie przeciwko temu Jezus występuje.
Problem zaczyna się wówczas, gdy porównujemy się z innymi.
I właściwie nie ma tu znaczenia, czy porównujemy się z gorszymi od siebie, czy z lepszymi...

Porównywanie się z innymi zawsze prowadzi do złego.
A w takim schemacie myślenia zostaliśmy wychowani - na przykład w szkole nauczyciele nieustannie porównywali nas z innymi uczniami, by nas motywować do wysiłku...

"Uniżanie się", o którym mówi Jezus, to nic innego, jak życie w prawdzie.
To prawda powinna nas motywować i cieszyć, a nie porównywanie się z innymi...

Dwóch ludzi - „Święty”, przynajmniej w swoich oczach, i „Grzesznik”...
Dwie modlitwy...
To kolejna katecheza, szczególnie dla ludzi, którym wydaje się, że są bardzo blisko Boga.
Pycha jest strasznym grzechem zabijającym relacje z Bogiem i ludźmi.
Nie tędy wiedzie droga prowadząca do spotkania z Bogiem.
Potrzebna jest pokora i uznanie, że to Bóg jest na pierwszym miejscu i Jego wola, a nie my i nasze pomysły...

Boga nie przeraża wielkość naszych grzechów.
Każdy, nawet największy, odpuści z radością, jeśli się do Niego zwrócimy.
Jedno tylko Go blokuje.
Nasza wolność...
Trzeba mu tylko jednego: skruchy naszego serca...

Jezus pragnie poruszyć serca tych, którzy są przekonani o własnej niewinności i gardzą innymi.
Przez przypowieść wzywa ich do zmiany postawy życia...

Faryzeusz zachowuje jedynie pozory dialogu z Bogiem.
Rozmawia z sobą.
Jest zamknięty na słuchanie.
Szuka jedynie potwierdzenia dla swoich postaw.
To sprawia, że żyje w zakłamaniu.
Pycha nie pozwala mu uznać swoich słabości.
Aby trwać w przeświadczeniu o swojej „sprawiedliwości”, wychwala samego siebie i pogardza innymi...

Celnik ma głębokie poczucie swojej grzeszności.
Nie stara się usprawiedliwiać przed Bogiem.
Nie szuka dla siebie okoliczności łagodzących.
Przeciwnie, uznaje i otwarcie wypowiada swoją grzeszność.
Oddaje ją Bogu.
Jest prostolinijny...

Panie Jezu, naucz nas kochać Twoją miłością i spraw, byśmy nie wywyższali się ponad drugiego człowieka...

Prośmy o serce proste i szczere w rozmowach z Bogiem...

SUMMA SUMMARUM

Jezus przyszedł na ziemię z misją szerzenia miłości pośród ludzi. Zatem, jesteśmy powołani do miłości, do okazania jej słabszym, zagubionym i grzesznym.

Nasze JA podczas modlitwy to największa przeszkoda. Bo nasze fałszywe JA powoduje, że nie ma w nas miejsca dla Boga, gdyż nasze serce jest pełne bożków.

Zadowolenie z siebie nie jest niczym złym. Zło istnieje wówczas, gdy zaczynamy porównywać się z innymi.

Uniżanie się, o którym mówi Jezus, to życie w prawdzie. Tylko prawda powinna nas motywować i cieszyć, a nie porównywanie się z innymi.

Pycha jest grzechem i zabija relacje z Bogiem i ludźmi. Nie tędy wiedzie droga prowadząca do spotkania z Bogiem. Potrzebna jest pokora i uznanie, że to Bóg jest na pierwszym miejscu i Jego wola, a nie my i nasze pomysły.

Boga nie przeraża wielkość naszych grzechów. Jedno tylko Go blokuje. Nasza wolność. Każdy grzech odpuści z radością, jeśli się do Niego zwrócimy. Trzeba mu tylko jednego: skruchy naszego serca.

 

 

Flag Counter