26 STYCZNIA

PIĄTEK, Wspomnienie św. biskupów Tymoteusza i Tytusa

EWANGELIA - Mk 4, 26-34 (Rozwój Królestwa Bożego)

Jezus mówił do tłumów: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo».
Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa
w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu».
W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją zrozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

MEDYTACJA

Głoszenie królestwa Bożego to misja, która została powierzona chrześcijanom.
Bóg wzywa, by iść do ludzi i mówić im o Ewangelii i nadziei, którą ona daje....

Głoszenie słowa Bożego nie ma być naszym pomysłem.
To jest misja, a do misji trzeba być posłanym.
Zatem, Bóg chce nas posyłać, ale trzeba o ten dar prosić...

Ta misja jest trudna.
Trzeba iść do świata, który jest obojętny, a nawet niechętny.
Nie od nas zależy rezultat.
Skuteczność zapewnia zaufanie Bogu, a nie poleganie na własnych pomysłach, materialnych zabezpieczeniach, poszukiwaniu najlepszego miejsca.
Jeżeli chcesz kogoś przekonać do uwierzenia Jezusowi, najpierw to ty musisz Mu całkowicie zaufać...

Misja, z którą posyła cię Jezus, to misja pokoju, bez przekonywania na siłę, zmuszania i manipulacji.
Jeżeli ludzie odrzucają, uczniowie mają odejść strząsając pył z butów.
To jakby powiedzieć: zobacz, nawet tych ziarenek ziemi nie chcę ci zabrać...

Gdy Bóg posyła z misją, chce, aby głosić Jego słowo i Jego moc...
Iść za Chrystusem to znaczy podjąć trudną drogę.
Albowiem Bóg dał nam ducha siły, miłości i roztropności, a nie nieśmiałości.
Nie każdy musi stanąć w obliczu więzienia za wiarę lub w obliczu krwawego prześladowania.
Trzeba być gotowym cierpieć dla Ewangelii i nie wstydzić się, aby świadczyć o Chrystusie i okazać solidarność z tymi, którzy są prześladowani za wiarę...

Jezus posyła swoich uczniów, aby nieśli pokój.
Chodzi o pokój wewnętrzny, duchowy, ale też o pokój między ludźmi.
Świat bardzo potrzebuje pokoju, bo jego brak ogromnie wpływa na ludzkie postępowanie.
Tam, gdzie nie ma pokoju, tam jest łatwo o agresję i przemoc.
Dawanie pokoju nie oznacza bierności wobec zła, lecz docieranie do jego źródeł, by je wyeliminować.
Dawanie pokoju to skuteczne pokonywanie zła, bo oznacza pokonywanie zła dobrem...

Jeśli czujemy się uczniami Jezusa i faktycznie nimi jesteśmy, powinniśmy bardziej uwierzyć w siebie i nie oglądając się na nic dawać pokój na sposób Jezusowy...
Świat nas potrzebuje...

Dla posyłanych uczniów największym majątkiem była wiara w Boga.
To zupełnie inne spojrzenie na kategorie bogactwa.
Bogaci wiarą szli głosić Ewangelię, bez pieniędzy, toreb, a nawet sandałów.
Po drodze nie mieli plotkować, bo to zajmuje czas, a ewangelizować...
Obyśmy spoglądali na wiarę jak na nasze bogactwo, a nie ciężar...

Plan Jezusa jest oczywisty: jeść, uzdrawiać i głosić...
Jeśli Kościół ma gromadzić we wspólnocie, pierwszym znakiem, a równocześnie środkiem do jej budowania, jest wspólny stół, przy którym nie tylko spożywamy, ale również budujemy więzi.
Bez nich przesłanie o Bogu, wchodzącym we wspólnotę z człowiekiem i będącym znakiem Kościołem, zawisa w duchowej i emocjonalnej próżni.
Od jej wypełnienia zależy, czy kolejny punkt strategii zostanie właściwie zrozumiany i przyjęty.
Dopiero na końcu zasiadający przy stole mają usłyszeć Dobrą Nowinę...
Ten stół i ci uzdrowieni to znaki przybliżającego się Królestwa Bożego...

Plan Jezusa jest prosty.
Tylko dlaczego zazwyczaj zaczynamy od głoszenia i na nim kończymy, pomijając wspólnotę stołu i znaki zbliżającego się Królestwa?...

Królestwo Boże już tętni życiem.
Jest jednak mało widoczne, jak nasienie w ziemi.
Rozwija się ciche i pokorne...
Jezus chce nam przypomnieć, że w świecie jest wiele dobra, które dojrzewa we dnie i w nocy...

Spójrzmy na nasze rodziny i wspólnoty.
Starajmy się dostrzec kiełkujące w nich dobro...
„Ziemia sama z siebie wydaje plon"...
Dobra ziemia rodzi dobre plony.
Rozwój naszego życia duchowego zależy od wykorzystania dobra, które jest w nas...

Oczekiwanie na plony wymaga czasu.
Najpierw pojawia się źdźbło, potem pełne ziarno w kłosie.
Wzrost duchowy wymaga cierpliwości i wierności w małych sprawach.
Jezus zapewnia, że wierność w małym przyniesie wielkie owoce.
Ziarno dobra, kryje w sobie ogromny potencjał życia.
W niespodziewanym czasie ukażą się owoce wierności, a skąpstwo duchowe będzie przyczyną małych plonów...

Zawierzmy Jezusowi całe nasze życie, najmniejsze ziarno dobra, które jest w nas...

Przeprośmy Jezusa za wszelkie sytuacje, w których wstydziliśmy się wiary lub zabrakło nam odwagi w jej wyznawaniu...

Prośmy o żarliwość i cierpliwość w dojrzewaniu do dobra...

Prośmy Jezusa o dar pokory, o zdolność, by tak się umniejszać, aby coraz bardziej widoczny był On i coraz mocniej rozbrzmiewała Jego Ewangelia...

SUMMA SUMMARUM

Naszą misją jest głoszenie królestwa Bożego. Głoszenie Jego słowa i Jego mocy. Mamy iść do ludzi i mówić im o Ewangelii, czyli o radości i nadziei, które ona daje.

Głoszenie słowa Bożego nie może być naszym pomysłem. To jest misja, a do misji trzeba być posłanym. Zatem, Bóg chce nas posyłać, ale trzeba o ten dar prosić.

Głoszenie królestwa Bożego, to trudna misja. Trzeba bowiem iść do świata, który jest obojętny, a nawet niechętny. Jednak nie od nas zależą owoce. Skuteczność zapewnia zaufanie Bogu, a nie poleganie na własnych pomysłach.

Głoszenie królestwa Bożego, to misja pokoju, a więc nie może to być przekonywanie na siłę, zmuszanie albo manipulacja.

To trudna droga, gdy chce się iść za Chrystusem. Pamiętajmy jednak, że Bóg dał nam ducha siły, miłości i roztropności, a nie ducha nieśmiałości.

Nie każdy kto pełni misję, musi być prześladowany albo uwięziony. Trzeba być gotowy, aby cierpieć dla Ewangelii, ale przede wszystkim nie wstydzić się świadczenia o Chrystusie i okazać solidarność z tymi, którzy są prześladowani za wiarę.

Jezus posyła swoich uczniów, aby nieśli pokój wewnętrzny i duchowy, ale i pokój między ludźmi. Jednak dawanie pokoju nie oznacza bierności wobec zła. To docieranie do jego źródeł, by je wyeliminować. To skuteczne pokonywanie zła, bo oznacza pokonywanie zła dobrem.

Jeśli czujemy się uczniami Jezusa i faktycznie nimi jesteśmy, powinniśmy bardziej uwierzyć w siebie i nie oglądając się na nic, dawać pokój tak, jak czyni to Jezus.

Dla posyłanych uczniów największym majątkiem była wiara w Boga. To zupełnie inne spojrzenie na bogactwo. Bogaci wiarą szli głosić Ewangelię, bez pieniędzy, bagażu, a nawet butów. Obyśmy spoglądali na wiarę, jak na nasze bogactwo, a nie jak na uciążliwy balast.

Plan Jezusa jest oczywisty: jeść, uzdrawiać i głosić. Trzeba rozpocząć od wspólnego stołu, przy którym spożywamy i budujemy więzi. Od jakości tych więzi zależy, czy uzdrawianie będzie właściwie zrozumiane i przyjęte. Dopiero na końcu wszyscy przy stole mają usłyszeć Dobrą Nowinę.

Plan Jezusa jest prosty. Stół i uzdrowieni, to znaki przybliżającego się Królestwa Bożego. Dlaczego zatem zazwyczaj zaczynamy od głoszenia i na nim kończymy, pomijamy wspólnotę stołu i znaki zbliżającego się Królestwa?

Jezus chce nam przypomnieć, że w świecie jest wiele dobra, które dojrzewa we dnie i w nocy. Królestwo Boże już tętni życiem. Jest jednak mało widoczne, jak nasienie w ziemi. Ale rozwija się ciche i pokorne, a ziarno dobra kryje w sobie ogromny potencjał życia.

"Ziemia sama z siebie wydaje plon" (Mk 4, 28). Dobra ziemia rodzi dobre plony. Spójrzmy na siebie, nasze rodziny i wspólnoty. Starajmy się dostrzec kiełkujące tam dobro. Rozwój naszego życia duchowego zależy przecież od wykorzystania dobra, które jest w nas i w nich.

Wzrost duchowy wymaga cierpliwości i wierności w małych sprawach. Jezus zapewnia, że wierność w małym, przyniesie wielkie owoce.

Zawierzmy Jezusowi nasze życie i najmniejsze ziarno dobra, które jest w nas. Przeprośmy za sytuacje, w których wstydziliśmy się wiary lub zabrakło nam odwagi w jej wyznawaniu, prośmy o żarliwość, cierpliwość w dojrzewaniu do dobra i dar pokory, aby coraz bardziej widoczny był On.

 

 

Flag Counter