WTOREK, Dzień Powszedni
albo wspomnienie św. Antoniego Marii Clareta, biskupa
EWANGELIA -Łk 12, 35-38 (Oczekiwać powrotu Pana)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.
Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu,
a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie».
MEDYTACJA
Bóg pragnie, abyśmy zawsze byli gotowi na spotkanie z Nim...
Żyjemy w coraz większym pośpiechu, hałasie, natłoku informacji płynących z rożnych środków przekazu.
Trudno w takim świecie nie ponosić uszczerbku na duszy.
Dlatego potrzebujemy chwili osobistej modlitwy, aby pośród zabiegania ponownie odkrywać sens i cel życia z Bogiem...
Dobrze, że ty się zatrzymujesz, że znajdujesz czas na modlitwę...
Jezus zna twoje pragnienia, tęsknoty i zmagania.
Jesteś dla Niego kimś ważnym i nie chce zostawić cię samego.
Pragnie rozmawiać z tobą każdego dnia...
Jezus pragnie, aby relacja z Nim przynosiła konkretne owoce.
Potrzebuje do tego twojej czujności i uważności na to, co mówi do ciebie każdego dnia.
Będąc czujnym i uważnym, zobaczysz, jak Bóg troszczy się o ciebie.
On przygotowuje dla ciebie ucztę.
Jej przedsmak możesz poczuć już teraz, jeśli znajdziesz czas na spotkanie z Nim...
Nie znamy dnia ani godziny naszej śmierci.
Ewangeliczny obraz przepasanych bioder i zapalonych pochodni zaprasza nas do życia chwilą obecną, ale w trosce o przyszłość.
Tak jakby każdy dzień miał być tym dniem ostatnim, dniem naszego spotkania z Bogiem...
Aby wyrazić miłość, czasem trzeba coś powiedzieć, zrobić, albo po prostu czuwać.
Czuwanie w oczekiwaniu na kogoś jest wyrazem miłości, bo mówi o tym, że nie zapomnieliśmy o tej osobie i że jest ona dla nas kimś ważnym.
Każdemu jest przykro, gdy dowiaduje się, że ktoś mu bliski zapomniał o nim.
Dotyczy to także Boga...
Nie chodzi o to, by ciągle myśleć o Bogu, bo przecież trzeba myśleć o wielu różnych rzeczach, choćby z racji powierzonych nam obowiązków. Ale czy wiele rzeczy w twojej codzienności mówi ci o Bogu, tak jak mnóstwo przedmiotów przypomina ci nieobecną kochaną osobę?
Czy znajdujesz Boga wszędzie i we wszystkim?...
Oczekujemy spotkania z Bogiem z jednej strony z radością, a z drugiej z lękiem.
Czas na ziemi ma nas do tego spotkania przygotować.
Bóg to miłosierną miłość i z pewnościa znajdziemy miejsce w Jego kochających i troskliwych ramionach, w które będziemy mogli się wtulić jak syn w ramiona kochającego, wymagającego, ale i miłosiernego Ojca...
Na pierwszy rzut oka może to się wydać zbyt wygórowanym wymaganiem: być sługą, który z uwagą wpatruje się w drzwi, zawsze trwa w gotowości, nieustannie czeka na powrót pana i nie może w spokoju zająć się sobą...
Gdy nakaz czuwania ustawimy w kontekście wiary, to oczekiwanie nabiera innego wymiaru.
Bo oto słudzy nie czekają na jakiegoś nieokreślonego zwierzchnika, a na kogoś konkretnego: ów Pan to ich Umiłowany.
Bo Jego powrót to ulga i szczęście...
Kluczem to zrozumienia tego czekania nie jest to, jak bardzo się staramy.
Jego najistotniejszym wyróżnikiem jest osoba Oczekiwanego.
To z poznania i pokochania Boga rodzi się jego sens...
Proś o czujność i uważność na Jego natchnienia i na Jego słowo...
SUMMA SUMMARUM
Wszyscy potrzebujemy chwili osobistej modlitwy, aby w czasie naszego codziennego zabiegania ponownie odkrywać sens i cel życia z Bogiem.
Jezus oczekuje naszej czujności i słuchania tego, co mówi do nas każdego dnia.
Gdy będziemy czujni i uważni zobaczymy, jak Bóg troszczy się o nas.
Bóg przygotowuje dla nas ucztę. Jej przedsmak możemy poczuć już teraz, jeśli tylko znajdziemy czas na spotkanie z Nim.
Jezus zaprasza nas do życia chwilą obecną, ale z troską o przyszłość.
Aby wyrazić miłość należy coś powiedzieć, zrobić, albo po prostu czuwać.
Czas naszego życia na ziemi ma nas przygotować do spotkania z Bogiem.
W kontekście wiary nakaz czuwania nabiera sensownego wymiaru. Bo Jego powrót, to ulga i szczęście.
Kluczem do zrozumienia sensu czekania na Niego nie jest to, jak bardzo się staramy, bo to z poznania i pokochania Boga rodzi się jego sens.
|