WTOREK, Dzień powszedni
EWANGELIA - Łk 9, 51-56 (Jezus przeciwny natychmiastowemu karaniu)
Gdy dopełniał się czas wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy.
Widząc to uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?».
Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do innego miasteczka.
MEDYTACJA
Jezus zaprasza dzisiaj do refleksji nad twoim stosunkiem do ludzi innych niż ty...
Czy umiesz ich przyjąć takich, jakimi są, z ich innością, wierząc, że w każdym z nich przychodzi do ciebie Jezus?...
Jezus wysłał przed sobą posłańców, aby przygotowali Mu miejsce.
Być posłańcem Jezusa to zaszczyt i zobowiązanie...
Rozejrzyj się wokół siebie i zobacz ludzi, którzy w różny sposób stają na twojej drodze.
Do kogo Jezus cię posyła?...
Mieszkańcy miasteczka nie przyjęli Jezusa, bo nie był jednym z nich, był „obcy”...
Może ty też masz takie doświadczenie, że ktoś cię „nie przyjął”.
Twojego sposobu myślenia, twojego pomysłu, tego co chcesz ofiarować drugiemu...
Jakie uczucia towarzyszą ci w takich sytuacjach?...
A może ty także niektórych odrzucasz, bo inaczej myślą, inaczej wierzą, inaczej się ubierają, nie są „jednym z nas”?...
Uczniowie reagują spontanicznym gniewem: „Chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?”
Wydaje im się, że za odmowę przyjęcia Jezusa powinna mieszkańców spotkać sprawiedliwa kara.
Jednak Jezus wzywa do cierpliwości...
A ty?...
Ludzi, których spotykamy, często nie są zainteresowani Bogiem.
Każdego dnia dostrzegamy ludzką obojętność, a nawet pogardę.
Nie wolno wtedy biadolić ani tracić ducha.
Będąc blisko Boga, dając czytelne świadectwo, możemy być pewni, że wielokrotnie staliśmy się ważnymi drogowskazami dla bliźnich.
Idąc pod sztandarem Jezusa, mimo ludzkich porażek, jesteś zawsze zwycięzcą...
Nie prowokujmy Boga do gniewu, bo On się nie da sprowokować...
Uczniowie prowokowali Jezusa do gniewu, wyrażonego ukaraniem złych ludzi...
Dziś też Bóg jest tak prowokowany.
Na przykład wtedy, gdy mówimy: "Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy".
Chętnie tak prowokujemy Boga, gdy chodzi o kogoś innego.
Kiedy sami coś przeskrobiemy, wówczas szybko wzmagamy naszą pobożność, w nadziei, że Bóg przestanie się gniewać.
Tymczasem On z gniewem nie ma nic wspólnego.
Karanie człowieka za czynione zło jest ostatnią myślą, jaka przyszłaby Bogu do głowy...
Zaprzeczeniem Ewangelii jest brak miłości do człowieka o innym kolorze skóry, religii, poglądach politycznych itd.
Jezus gromi, karci, upomina (gr. epitimesen) swoich uczniów, którzy chcieli zabić Samarytan, bo nie chcieli przyjąć Jezusa.
Samarytanie byli to liberalni Żydzi pogardzani przez innych, bo nie pielgrzymowali do świątyni w Jerozolimie, pozwalali na mieszane małżeństwa
z wyznawcami innych religii i pozwalali budować świątynie innych religii na swoim terenie.
Jezus, jako dobry pedagog, wie, że skuteczniej zmienia miłość i szacunek niż nienawiść...
Jezus przyszedł na ziemię wypełnić wolę Ojca.
Pokazał swoim życiem, że miłość jest cierpliwa i potrafi służyć.
Na gwałtowną reakcję Jakuba i Jana wobec mieszkańców miasteczka samarytańskiego odpowiada cierpliwie i z łagodnością...
Kościół składa się z ludzi o różnym pochodzeniu, a ich duchowa dojrzałość jest na różnym poziomie.
W takiej sytuacji cierpliwość jest niezbędna.
Podobnie sytuacja wygląda w domu rodzinnym.
Stąd jeśli ktoś będzie potrafił okazywać cierpliwość względem domowników, to z pewnością łatwiej mu będzie okazywać ją wobec innych...
Jezus uczy, że do głoszenia Ewangelii potrzebna jest cierpliwość i łagodność.
Czyjeś nawrócenie może być bowiem długim i skomplikowanym procesem.
Ponaglenia i krytyka najczęściej tylko zniechęcają i czynią ludzi jeszcze bardziej zamkniętymi na orędzie Dobrej Nowiny...
Jezus jest miłosierny.
Uczy tej miłości swoich uczniów.
Nie chce natychmiastowej kary dla tych, który nie przyjęli Go.
Tylko miłosierdzie jest właściwą odpowiedzią na odrzucenie...
Oddaj Jezusowi wszystkie trudne uczucia, które wykradają ci miłość z serca i powtarzaj: „Jezu, w Twoich ranach jest moje zdrowie. Ulecz moje serce”...
Proś o dogłębne poznanie swoich życiowych zranień...
Proś o dar cierpliwości wobec osób, które spotykasz...
SUMMA SUMMARUM
Czy potrafimy przyjąć ludzi takich, jakimi są, z ich innością, wierząc, że w każdym z nich przychodzi do nas Jezus?
Każdego dnia dostrzegamy ludzką obojętność i pogardę. Ale nie wolno wtedy biadolić ani tracić ducha, tylko dać świadectwo.
Gdy idziemy pod sztandarem Jezusa, mimo ludzkich porażek, jesteśmy zawsze zwycięzcami.
Nie prowokujmy Boga do gniewu, bo On i tak nie da się sprowokować.
Jezus wie, że skuteczniej zmienia miłość i szacunek niż nienawiść.
Miłość jest cierpliwa i potrafi służyć.
Do głoszenia Ewangelii potrzebna jest cierpliwość i łagodność. Ponaglenia i krytyka najczęściej zniechęcają i zamykają ludzi.
Miłosierdzie jest właściwą odpowiedzią na odrzucenie.
Oddajmy Jezusowi wszystkie trudne uczucia, które wykradają nam miłość z serca.
W Jego ranach jest nasze zdrowie. I tylko On może uleczyć nasze serca.
Prośmy o poznanie swoich życiowych zranień i o dar cierpliwości wobec osób, które spotykamy...
|