13 WRZEŚNIA

ŚRODA, Wspomnienie św. Jana Chryzostoma, biskupa i doktora Kościoła

EWANGELIA - Łk 6, 20-26 (Błogosławieni ubodzy, biada bogaczom)

W owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
«Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.
Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom».

MEDYTACJA

Człowiek, który doświadcza braku, może tak koncentrować się na jego zapełnianiu, że podporządkuje mu wszystkie swoje wybory, ludzi wokół i swoje działania.
Nie o takim ubogim mówi dziś Jezus do swoich uczniów.
Nazywa błogosławionymi tych, którzy, tak jak On, będą płakać z tymi, którzy płaczą lub doświadczać głodu czy niedostatku, bo podzielili się z drugim człowiekiem.
Nazywa tak ludzi, których boli niesprawiedliwość, i tych, którzy potrafią odmówić sobie czegoś, aby pomóc innym...

Po drugiej stronie ubóstwa Jezus stawia bogaczy – ludzi, którzy dążą do realizacji wyłącznie własnych aspiracji i zachcianek.
Są oni często gotowi poświęcić bardzo wiele, aby doczekać się poważania otoczenia.
Realizują swoje potrzeby, zamykając się na drugiego człowieka.
To właśnie tacy ludzie często odrzucają lub wyśmiewają tych, którzy żyją inaczej...

Jezus pokazuje zatem dwie różne postawy serca, a nie dwa różne stany zamożności.
W rozumieniu Jezusa bycie bogatym czy ubogim jest niezależne od ilości posiadanych pieniędzy.
Ubóstwo może prowadzić do rozpaczy, przekraczania granic i zamykania się na ludzi.
Bogactwo i nasycenie, mogą być powodem do dzielenia się i otwarcia na drugiego.
Jezus przeciwstawia współczucie i wrażliwość na potrzeby drugiego - samozadowoleniu i pogoni za własnymi potrzebami.
Żadna sytuacja sama z siebie nie zamyka nas na miłość – to my decydujemy, jaki podejmiemy wybór...

W świecie biznesu wizja długoterminowa jest benefitowa.
Zawężenie perspektywy tylko do działań krótkoterminowych ucina perspektywę rozwoju.
Aby przyszła radość z zysków trzeba zainwestować, zacisnąć dziś pasa i zaryzykować...
Chrześcijanin ma inwestować w niebo, tj. na lokacie długoterminowej.
Potrzebujemy umieć czekać, po ludzku tracić, aby później cieszyć się niebem.
Jezus nazywa błogosławionymi tych, którzy wybierają opcję długoterminową.
Natomiast krótkowzrocznym mówi: biada...

Przyjemność, płynąca z posiadania wielu rzeczy materialnych, z dobrego jedzenia do sytości, z wesołego życia, czy z ludzkich pochwał, jest namiastką szczęścia i jego imitacją.
Zdobycie tego często powoduje, że nie odczuwamy tęsknoty za szczęściem prawdziwym, wiecznym.
Ta imitacja szczęścia tylko przypomina szczęście prawdziwe i nie jest wieczna, bo jest oparta na tym, co jest przemijające...

Jezus pragnie nauczyć nas szczęścia prawdziwego.
Ono jest tak mocne i tak trwałe, że nawet doświadczając ubóstwa, głodu, smutku i ludzkiej nienawiści, jesteśmy szczęśliwi, czyli błogosławieni...
Ale tego szczęścia można się tylko nauczyć.
Ono nie jest nam dane a priori...
Należy się go nauczyć.
Od Niego...

Chrześcijaństwo jest piękne, bo chodzi w nim o konkret Ewangelii.
Nie tylko o teorię, a podany kubek z wodą, odwiedziny chorych, podarowany czas, uśmiech, tworzenie dobrych relacji, szacunek do innych, czasem cierpienie ze względu na to, że jesteśmy ludźmi Boga..
Im bardziej będziemy żyli Ewangelią, tym bardziej będzie widać, że należymy do Jezusa.
Może warto zacząć już dzisiaj?...

Co to znaczy zadać śmierć sprawom przyziemnym?
W jaki sposób realizować codzienne obowiązki, a jednocześnie odnosić je do Boga?
Jeśli człowiek zamknie się na Niego, może stać się niewolnikiem doczesności, tego co posiada, kim jest, jak wygląda.
Zbytnie zabieganie o pozycję społeczną, majątek, kondycję fizyczną, zewnętrzne piękno mogą stać się przeszkodą na drodze zbawienia...

Czy to znaczy, że mamy z tego wszystkiego zrezygnować?
Oczywiście, że nie.
Mamy zabiegać o nasze sprawy w taki sposób, by nie stracić z oczu Boga, by nie stały się celem samym w sobie.
One mają nam pomagać w drodze ku wieczności.
Mają nas uświęcać...

Jezus w dzisiejszych błogosławieństwach pokazuje, gdzie możemy odnaleźć prawdziwe szczęście, mówiąc zaś „biada” przestrzega przed niewłaściwymi wyborami...

Dzisiaj Jezus nakreśla nam program naszego życia.
Jezusowe „Błogosławieni” jest naszą drogą do świętości.
Jest właściwą drogą do szczęścia, chociaż czasem jest nam bardzo ciężko.
„Błogosławieni” to chrześcijański program życia...
Jezus nie pozostawia nam złudzeń.
Jeśli nasze szczęście będziemy chcieli jedynie zamknąć w doczesnych wymiarach to wtedy usłyszymy: „biada”.
Wybór należy do nas...

W każdym błogosławieństwie Jezus obiecuje szczęście, które prowadzi przez trudne doświadczenia.
Liczy się jednak ostateczna perspektywa: wieczne królestwo, wieczne nasycenie, wieczna radość, wielka nagroda w niebie...

Logika czterech „biada” jest odwrotna do logiki błogosławieństwa.
To, co na początku obiecuje bogactwo, może zabrać pociechę na zawsze.
Sytość może przerodzić się w cierpienie, śmiech w smutek.
Pochlebstwa mogą okazać się fałszem...

Jezus uczy patrzenia na życie z perspektywy wieczności.
Absolutny i wieczny jest tylko Bóg i to, co obiecuje nam w swoim słowie...

Proś o radykalne przyjęcie wartości i życia, które proponuje Jezus...

SUMMA SUMMARUM

Nie powinniśmy ludzi, swoich działań i wyborów podporządkowywać wyłącznie w celu zapełnienia braków, których doświadczamy.

Mamy zabiegać o nasze sprawy w taki sposób, by nie stracić z oczu Boga i by nie stały się one celem samym w sobie.

Jezus pokazuje dwie różne postawy serca, a nie dwa różne stany zamożności.

Jezus przeciwstawia współczucie i wrażliwość na potrzeby drugiego - samozadowoleniu i pogoni za własnymi potrzebami.

Jezus chce nauczyć nas szczęścia prawdziwego i nie zadawala nas jego imitacją.

Jego szczęście jest tak mocne i trwałe, że nawet doświadczając ubóstwa, smutku i ludzkiej nienawiści, jesteśmy szczęśliwi - błogosławieni.

Im bardziej będziemy żyli Ewangelią, tym bardziej będzie widać, że należymy do Jezusa. Może warto zacząć już dzisiaj?

Jezusowe „Błogosławieni” jest naszą drogą do świętości. To chrześcijański program życia.

To, co na początku obiecuje bogactwo, może zabrać pociechę na zawsze.

Jeśli nasze szczęście będziemy chcieli zamknąć jedynie w doczesnych wymiarach, to wtedy usłyszymy: „biada”.

Logika czterech "Błogosławieni" czy logika czterech "biada"? Wybór należy do nas.

W każdym błogosławieństwie Jezus obiecuje szczęście, które prowadzi przez trudne doświadczenia. Liczy się jednak ostateczna perspektywa.

Jezus uczy nas patrzenia na życie z perspektywy wieczności.

Absolutny i wieczny jest tylko Bóg i to, co obiecuje nam w swoim słowie.

 

 

Flag Counter