20 LISTOPADA

PIĄTEK, Wspomnienie św. Rafała Kalinowskiego, prezbitera

EWANGELIA - Łk 19, 45-48 (Jezus wypędza przekupniów ze świątyni)

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: «Napisane jest: „Mój dom będzie domem modlitwy”, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców».
I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.

MEDYTACJA

Bóg powiedział, że człowiek jest Jego świątynią...
Zatem - jest z tobą w każdej chwili, także teraz...
Gdzie?
W świątyni twojego serca...

Tak, twoje serce jest świątynią Boga.
Mieszka On w tobie od zawsze.
Jest wszystkim tym, co dobre i piękne w tobie.
On działa wtedy, gdy czynisz coś dobrego dla drugiego człowieka.
On inspiruje twoje dobre myśli, słowa i uczynki...

Mając na uwadze dzisiejszą Ewangelię, zauważ, że tak naprawdę, Jezus wypędza "przekupniów" ze świątyni twojego serca...
Kim są owi przekupnie?
Są tym, co pojawia się w twoim sercu, a tym samym tym, co dzieje się w twoim duchowym wnętrzu...
Zastanów się zatem - jak tam jest?...
Czy potrafisz nazwać uczucia, które pojawiają się w twoim sercu i rozmawiać o nich z Jezusem?...
Czy panuje tam pokój i klimat modlitwy, czy raczej jest to jaskinia zbójców?...

Co przeszkadza ci spotkać prawdziwego Boga w twoim sercu?...
Jezus mówi o „jaskini zbójców”.
Taka jaskinia może być niebezpieczna, pusta albo wypełniona dobrami zabranymi od innych.
Może być symbolem jakiejś ciemności, która jest dobrze zakamuflowana przed innymi...

Czy wiesz, że ktoś lub coś w twoim życiu może czyhać na Jezusa, który mieszka w twoim sercu?
Mogą to być pokusy lub konkretni ludzie, w pracy, na uczelni albo nawet w domu, którzy nie wierzą, bo np. zrazili się kiedyś do Kościoła i Boga...
Kto lub co czyha na Jezusa w twoim życiu?...
Czy wiesz, jak możesz bronić się przed tymi niebezpieczeństwami?...

Modlitwa, jeśli jest dobrze przeżywana, staje się narzędziem, dzięki któremu Bóg będzie oczyszczał twoje serce z tego, co jest szkodliwe i niszczące.
Jeżeli poświęcisz Bogu trochę czasu i jeśli będziesz Go słuchał z uwagą i będziesz lgnął do Niego, to twoje
serce i twoje życie zaczną się zmieniać...

Jezus wyrzucił przekupniów ze świątyni dla jej oczyszczenia z tego, co świeckie...
Jednak nie tylko poganie bezcześcili dom Boży, ale czynili to również Żydzi, gdy handlowali na terenie świątyni....
Oczywiście potrafili to dobrze uzasadnić dla własnych korzyści...
I to zbezczeszczenie było o wiele gorsze niż zbezczeszczenie przez pogan, bo tamto wynikało z braku zrozumienia inności Boga Jahwe i Jego kultu od innych bogów...

Jezus wszedł do samego serca religii żydowskiej - do świątyni...
Przyszedł, aby oczyścić i odnowić wszystkich i wszystko...

Świątynia powinna być zawsze domem modlitwy.
Każde inne jej wykorzystanie umniejsza jej godność i czyni pospolitą, bo zaciera sacrum...
Jaka jest twoja świątynia parafialna?...
Czy zawsze pamięta się tam o świętości miejsca?
Czy nie zamienia się jej czasowo na miejsce spotkań, odczytów, koncertów, a może nawet biznesu?
Czy nie zaciera się granic czasowego użytkowania tej świątyni?
Czy wchodząc do swojego kościoła parafialnego odnajdujesz w nim klimat sacrum?...

Jezus mówił, że przychodząc na świat nie znalazł miejsca, gdzie by mógł głowę oprzeć (por. Łk 9, 58)... Jeżeli istniało jakiekolwiek miejsce, to była nim świątynia.
Jako 12–letni chłopiec powiedział rodzicom: "Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" (Łk 2, 49)...
Później powiedział jeszcze bardziej jednoznacznie, utożsamiając się wręcz ze świątynią: "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo" (J 2, 19), a Uczniowie dopiero po zmartwychwstaniu zrozumieli, że mówił o świątyni swego ciała (por. J 2, 21)...

I właśnie w świątyni doszło do najostrzejszego konfliktu Jezusa z arcykapłanami, którzy z urzędu byli jej stróżami...
Oczywiście nie można tego konfliktu sprowadzić jedynie do arcykapłanów żyjących za czasów Jezusa.
Konflikt między Synem Bożym w świątyni i człowiekiem, który otrzymał od Boga zadanie strzeżenia tego, co najświętsze, powtarza się do dzisiaj we wszystkich wspólnotach religijnych...
Niewątpliwie opisana w Ewangelii scena całkowicie przerosła ludzi.
Nikomu nie przyszło do głowy, że oto prawdziwy Bóg przyszedł do „swojej własności”...
A przecież tak się stało...
I, niestety, człowiek Go nie przyjął...
Arcykapłani żydowscy byli jedynie reprezentantami człowieka w jego sakralnej powinności.
Podobnie świątynia, która była jedynie znakiem.
Utraciła ona wkrótce swoje znaczenie.
Przestała istnieć w następnym pokoleniu, a prawdziwy kult Boga, jak to powiedział Jezus z Nazaretu, nie jest związany z określonym miejscem.
Prawdziwy kult Boga odbywa się w „Duchu i prawdzie”, co Jezus zapowiedział w rozmowie
z Samarytanką.
To my jesteśmy świątynią Pańską: "Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?" (1 Kor 6, 19)...

Dlatego oczyszczenie świątyni przez Jezusa powinno być dla nas bardzo istotnym znakiem...
Warto sobie uświadomić, że za czasów apostolskich nie było żadnych świątyń chrześcijańskich w postaci
budowli, a pierwsze powstały dopiero w III wieku.
Prawdziwą świątynią, w pojęciu chrześcijańskim, była wspólnota uczniów Chrystusa żyjąca we wzajemnej miłości i wspólnie sprawująca Eucharystię...
Dzisiaj zapomnieliśmy o tej prawdzie...
Na tym tle pojawia się również prawda o tym, że każdy z nas w tej wspólnocie jest żywą świątynią Ducha Świętego...

W modlitwie do Ojca podczas Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus prosił uroczyście:
"Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś" (J 17, 20–23)...

Chwała, o jaką modlił się Jezus, była znakiem obecności Boga.
Była ona nad namiotem spotkania, a następnie nad świątynią w czasie jej poświęcenia.
Znakiem tej obecności jest jedność wierzących w Chrystusa.
Ona też jedynie jest środkiem przekonującym świat o wierze w Chrystusa...
Przeciwieństwem tego jest „jaskinia zbójców”, czyli bezpieczne schronienie dla ludzi myślących tylko
o sobie i swoich korzyściach.
Świątynia służy wówczas jedynie do usprawiedliwienia własnych poczynań, które w istocie nie mają nic wspólnego z prawdziwym kultem Boga prawdziwego...

Trzeba umieć odnieść tę perspektywę do swojego wnętrza i zapytać się, czy jest ono autentyczną świątynią Boga, „domem modlitwy”, czy „jaskinią zbójców”, gdzie chowa się urazy, złości, niechęci
i nienawiść, a pobożność jest jedynie wynikiem samousprawiedliwienia...
...Jeżeli nie nosisz w sobie nieustannej modlitwy, która wyrasta z miłosierdzia, to stale będziesz popadać w pułapki namiętności i złości...

Zakorzeniając się głęboko w modlitwie, otwierasz się prawdziwie na żywą obecność Boga w twoim życiu.
I dopiero wtedy tajemnica świątyni dokonuje się w tobie...

Poproś Jezusa, aby twoje serce było dobrym miejscem dla Niego...
Bądź otwarty i uważny na Jego działanie w tobie...
Jeżeli modlitwa nie pomnaża w tobie wiary, nadziei i miłości i nie daje ci pokoju, to poszukaj pomocy...

Proś o łaskę wytrwałości w duchowej walce między "domem modlitwy" a "jaskinią zbójców"...



Flag Counter