18 LISTOPADA

ŚRODA, Wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy

EWANGELIA - Łk 19, 11-28 (Przypowieść o dziesięciu minach)

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi.
Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić.
Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: Zarabiajcie nimi, aż wrócę.
Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: Nie chcemy, żeby ten królował nad nami.
Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał.
Stawił się więc pierwszy i rzekł: Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min. Odpowiedział mu: Dobrze, sługo dobry; ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami.
Także drugi przyszedł i rzekł: Panie, twoja mina przyniosła pięć min. Temu też powiedział: I ty miej władzę nad pięciu miastami.
Następny przyszedł i rzekł: Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał.
Odpowiedział mu: Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał.
Do obecnych zaś rzekł: Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min.
Odpowiedzieli mu: Panie, ma już dziesięć min.
Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu
i pościnajcie w moich oczach».
Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.

MEDYTACJA

W dzisiejszej Ewangelii możesz przeczytać o różnych postawach ludzi, którym powierzono kapitał, aby go pomnażali...
Takim kapitałem może być twoje życie i twoja wiara...

Bóg obdarował cię darem wiary na Chrzcie Świętym.
Co robisz z tym skarbem?...

Jaka jest twoja wiara?...
Jeśli jest podstawą twoich dobrych czynów, to sama będzie się pomnażać.
Ale to wymaga wysiłku, wyrzeczeń i zaparcia się siebie.
A efekt widać dopiero po jakimś czasie.
Może nawet go nie zobaczysz...

"Ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny" (Łk 19, 17)...

Jakość sługi mierzona jest wiernością w drobnych rzeczach...
Taki obraz niesie dzisiejsza przypowieść, ale taka jest również prawda o naszej służbie przed Panem...

Wierność w drobnych sprawach to więcej niż tylko zachowanie przepisów.
To postawa, którą można zdobyć niebo...
Ludzie często bagatelizują małe zaniedbania i tłumaczą, że takie jest życie.
A jednak wypełnienie tych spraw może przybliżyć do Boga bardziej, niż przypuszczasz...

W twoim życiu o coś chodzi, ono ma swoją powagę, dlatego bardzo ważne jest to, co ty z nim robisz, jak je przeżywasz i jak z niego korzystasz...

Dzisiaj często powtarza się, że trzeba i warto korzystać z życia...
Jednak zazwyczaj oznacza to wyłącznie zaspakajanie własnych przyjemności.
Troska koncentruje się wokół zdobywania środków do takiego zaspakajania.
Jeżeli w tym kontekście przeczytać słowa Jezusa: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma" (Łk 19, 26), to brzmią one wręcz demoralizująco.
Tym bardziej, że padają w kontekście zarabiania pieniędzy i zysku.
Wywołuje to czasami rozgoryczenie ludzi, gdy słyszą to czytanie: Jakże to, nie dość, że ma ktoś dużo, to jeszcze mu dodadzą? Gdzie tutaj jest sprawiedliwość?...

Jednak przypowieści z Ewangelii nie należy interpretować alegorycznie, ale trzeba widzieć jeden element porównawczy.
Tak jest i w dzisiejszej przypowieści, a właściwie we dwóch dzisiejszych przypowieściach.
W obu chodzi o relację sług wobec nowego króla.
Są różne postawy - sług i przeciwników.
Wśród sług są także różnice w postawach – od opieszałości do aktywnej pracy na rzecz władcy.
I właśnie te postawy wobec przychodzącego króla są istotne dla interpretacji dzisiejszych przypowieści...

Przeciwnicy to ci, którzy odrzucili Jezusa i Jego orędzie.
Odnosi się to przede wszystkim do współczesnych Jezusowi Żydów.
Jezus zdobył godność królewską pomimo oporu przeciwników, których czeka ostatecznie śmierć...

Otóż to - których czeka ostatecznie śmierć...
Warto pamiętać o takich groźnych słowach Jezusa, gdyż czasami zapominasz o możliwości tragicznej perspektywy, czyli możliwości zmarnowania swojego życia i to w wymiarze ostatecznym...

Nie tobie sądzić ludzi, nawet tych Żydów, którzy skazali Jezusa na śmierć.
Dla ciebie ważne jest ostrzeżenie, abyś nie wpadł w taki bunt wobec Boga, pomimo nawet tak zwanych dobrych intencji...

Być może, bliższa jest ci perspektywa sług Jezusa i w związku z tym ostrzeżenie przed postawą „złego sługi”...
Do niego właśnie odnoszą się wyżej przytoczone słowa o odebraniu nawet tego, co ma.
Ta zasada bulwersuje, gdy mowa o dobrach materialnych.
Jednak gdy mówimy np. o wiedzy i umiejętnościach, to jest ona logiczna i sprawiedliwa.
Kto się uczy, zdobywa wiedzę i umiejętności.
Natomiast gdy ktoś lekceważy wiedzę i umiejętności, to w konsekwencji pozostanie ignorantem
i w społeczeństwie, gdzie wiedza i umiejętności są niezbędne, przekona się, że to, co wie i umie, niewiele znaczy...
I nie może mieć pretensji do innych o to, że wiedzą i umieją dużo, a nawet coraz więcej...
W tym przypadku ta zasada jest mądrością życia wskazującą na prawdziwą logikę i konsekwencję - kto nie zdobywa wiedzy i umiejętności, ten ich nie będzie miał i niczego w życiu nie osiągnie...

Tym bardziej zasada ta odnosi się do wartości królestwa Bożego, o którym mówi Jezus.
Dzisiaj jest czas jego odkrywania i pogłębiania swojego poznania Boga w Jego miłości.
To czas otwarcia serca i wzrastania w miłości Chrystusa.
Kto ma, a więc kocha, będzie miał coraz więcej, to znaczy będzie coraz więcej kochał, a przez to coraz bardziej żył.
Kto natomiast nie ma, czyli boi się miłości i zamyka się w sobie, temu zabiorą nawet to, co ma, czyli życie doczesne z jego walorami.
To także jest logiczna konsekwencja twoich wyborów.
Więź z Bogiem albo jest żywa, albo jej nie ma wcale.
Jeżeli nie wchodzisz w nią, nic ci nie pozostanie.
Nie można kochać Boga jedynie deklaratywnie.
I choćbyś wiedział o niej bardzo dużo, to bez prawdziwego wejścia w nią pozostajesz martwy, co
z pewnością okaże się na końcu...

W tym kontekście wrogowie króla to ci, którzy zbuntowali się wobec miłości, jaką Bóg ma względem ludzi.
Oni sami odcięli się od życia i tym samym sami siebie potępili.
Ich odrzucenie jest jedynie zatwierdzeniem ich osobistego wyboru...

Dzisiejsze przypowieści to wielkie wezwanie do rzeczywistego, aktywnego przyjęcia orędzia Chrystusa oraz życia zasadami Ewangelii.
Co w istocie wybierasz, objawia się nie twoimi deklaracjami, ale czynami.
Po owocach poznajemy bowiem prawdę naszego serca...

Warto również zwrócić uwagę na pozytywny wymiar przypowieści.
Obaj słudzy dobrzy otrzymują uznanie i władzę o wiele większą niż to, co sami zdobyli...
Zawsze jest tak, że Bóg, gdy nagradza, daje według własnej miary, a nie miary naszej ograniczonej wyobraźni...

"Gdy będziesz postępował naprzód w życiu wspólnym i w wierze, serce ci się rozszerzy i pobiegniesz drogą przykazań Bożych z niewysłowioną słodyczą miłości" (RegBen Prol 49)...

Tym, którzy myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi, Jezus powiedział przypowieść o tym, że musi odejść...
I rzeczywiście, Jezus zrobił swoje i odszedł z tego świata, przyglądając się temu, co my zrobimy z tym, co nam zostawił.
A zostawił swoją Miłość, bo to, co zrobił, to jest przede wszystkim wielkie wyznanie Miłości do nas - śmierć za nas na krzyżu.
Musiał jednak odejść, by zobaczyć, czy my w swej wolności przyjmiemy tę Miłość.
Dał nam swoisty czas do namysłu...
Ale wróci...
I zapyta o odpowiedź...
I wtedy królestwo Boże zjawi się w całej okazałości, ale ominie tych, którzy odrzucili Miłość...
Masz zatem czas do namysłu...

Każde, nawet maleńkie dobro, które dasz światu, wróci do ciebie pomnożone...
Będziesz zdziwiony, że ciągle będziesz miał co dawać...
Będziesz bogaty i nie będziesz sam...

Nie wiesz, kiedy Jezus cię do siebie wezwie i zapyta, co zrobiłeś ze swoim życiem i z swoją wiarą...
Dlatego proś Pana, abyś potrafił stale pomnażać ten swój skarb...

Czy twoje życie jest wierną służbą Bogu?...

Czy starasz się pomnażać dobro?...
To poważne i odpowiedzialne zadanie...
Jednak warto, aby tak przeżywać każdy dzień...

Proś o łaskę wypowiedzenia przed Panem tego, co nosisz w sercu...

Wołaj do Pana i pragnij, by Bóg cię usłyszał...

"Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga.

Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę,
usłysz moje wołanie,
wysłuchaj modlitwy
moich warg nieobłudnych.

Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga.

Moje kroki mocno trzymały się Twoich ścieżek,
nie zachwiały się moje stopy.
Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz;
nakłoń ku mnie Twe ucho, usłysz moje słowo.

Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga.

Strzeż mnie jak źrenicy oka,
ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł.
A Ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze,
ze snu wstając nasycę się Twym widokiem.

Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga"

[Ps 17 (16), 1. 5-6. 8 i 15]...

 


Flag Counter