12 LISTOPADA

CZWARTEK, Wspomnienie św. Jozafata, biskupa i męczennika

EWANGELIA - Łk 17, 20-25 (Królestwo Boże jest wśród nas)

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „tam”. Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was».
Do uczniów zaś rzekł: «Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: „Oto tam” lub: „oto tu”. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego.
Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie».

MEDYTACJA

Spróbuj na chwilę wyciszyć się i przeczytać uważnie tekst dzisiejszej Ewangelii...
To słowa, które Bóg kieruje do ciebie...
On jest blisko, tak blisko, jak uderzenia twojego serca...

Jezus mówi jednoznacznie: królestwo Boże jest wśród nas.
Istnieje i rozwija się teraz, na tej ziemi, na której żyjesz...

Często szukasz daleko tego, co jest blisko, nie zauważasz tego, co jest tutaj.
Tymczasem Królestwo, dzięki łasce Boga, jest wśród nas, tu i teraz.
Budujemy je wszyscy, naszym dobrym, uczciwym życiem, modlitwą, miłością do Boga i ludzi...

Przyjście Królestwa Bożego to nie demonstracja siły Stwórcy lub pokazanie władzy, jaką ma nad światem.
Królestwo Boże to panowanie Boga, bez zastosowania przemocy.
Zbudowane na miłości, a nie strachu.
Ono jest pośród nas, a nawet - jest już w nas.
Chcemy je budować, ale mamy pokusę, aby czynić to na wzór ludzkich królestw – im więcej przepychu,
władzy, deklaracji i publicznych deklaracji siły, tym lepiej.
A tymczasem budowanie Królestwa Bożego rozpoczyna się w ciszy ludzkiego serca, w intymnym spotkaniu Stwórcy ze stworzeniem, Boga z człowiekiem.
W zmaganiu o to, by pokonać słabości i być bliżej Boga.
W wypełnianiu codziennych obowiązków.
I dlatego może być niezauważalne.
Dlatego często pytamy: gdzie ono jest?...
Po czym rozpoznać, że już przyszło?...

Współcześni Jezusowi zapewne często pytali, że skoro jest Mesjaszem, to kiedy będzie widać Jego Królestwo?
Ale ich wyobrażenie o działaniu i tym, kim jest mesjasz, było dalekie od tego, jak Bóg chciał to objawić...

I dzisiaj pojawiają się wątpliwości, czy Bóg rzeczywiście zbawił świat, zapoczątkował swoje panowanie
i nadal realizuje swoje dzieło.
Zapominamy tylko, że to jest nasze ludzkie wyobrażenie o działaniu Boga.
A tymczasem Jezus kieruje wzrok słuchaczy z tego, co na zewnątrz, na to, co w ich sercach: Królestwo wśród was jest i w was będzie.
To w Osobie Jezusa objawia się Bóg i Jego Królestwo, a po Wniebowstąpieniu - to Duch Święty, działający w sercach wierzących, będzie uobecniał Boże Królestwo...

Jezus zwraca uwagę na bardzo ważną sprawę.
Mówi - Syn Człowieczy będzie musiał wiele wycierpieć i pokazuje przez to, że dzieło budowania
i szerzenia królowania Boga na ziemi na pewno napotka na trudności.
Jednak Bóg potrafi z tych trudności i pozornie beznadziejnych sytuacji wyprowadzić zwycięstwo życia nad śmiercią.
Wiara wymaga jednak bezgranicznego zaufania Bogu.
Wiara w Jezusa pociąga za sobą konieczność naśladowania Go - skoro Mnie prześladują, was również będą...
Trudności, a nawet prześladowania z powodu Jezusa i Jego Królestwa, mają być okazją do umocnienia
w wędrówce drogą wiary...

Jezus doradza spokój i opanowanie.
Szczególnie w przypadkach proroctwa i duchowych niezwykłości.
To podstawa naszego chrześcijańskiego podejścia.
Do rozeznawania duchowego potrzebny jest czas i cierpliwość.
W życiu duchowym nie należy działać pochopnie...

Dzisiejsza Ewangelia zawiera zatem w sobie swoistą sprzeczność.
Z jednej strony Jezus mówi: "Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: <<Oto tu jest>> albo: <<tam>>" (Łk 17, 20n)...
Ale dalej mówi: "jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego" (Łk 17, 24)...

Zatem, Królestwo z jednej strony przychodzi niedostrzegalnie, a z drugiej Syn Człowieczy przyjdzie ze swoim Królestwem jak błyskawica obejmująca sobą cały świat i wszyscy go zobaczą...

Warto zwrócić uwagę na to, że te dwie odpowiedzi postawione obok siebie przez Ewangelistę są skierowane do różnych adresatów.
Pierwsza, mówiąca o niedostrzegalnym przyjściu królestwa, jest skierowana do faryzeuszów.
To stronnictwo wywodziło się z czasów machabejskich, czyli z czasów gorliwych Żydów, którzy brali czynny udział w powstaniu przeciw pogańskim władcom.
Prawdopodobnie spodziewali się oni konkretnego politycznego wydarzenia: wyzwolenia z niewoli, być może, przez powstanie dowodzone przez mesjasza, który w skuteczny sposób poprowadzi walki, które nie tylko dadzą im wolność, ale także panowanie nad innymi.
Przykłady takich walk pamiętali właśnie z czasów Machabeuszy.
Oni pewnie byli jakimś wzorem spodziewanego mesjasza.
Brak „dostrzegalnego przyjścia” odnosi się do widzialnych społeczno-politycznych znaków wprowadzenia królestwa Bożego...

Święty Paweł w Liście do Rzymian mówi wyraźnie: "królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym" (Rz 14, 17)...
Nie polega ono na układach politycznych, ale na obecności Ducha Świętego w życiu ludzi, co się przejawia we wzajemnej miłości...
Dotychczas, mimo ogromnych wysiłków wielu pokoleń, nie udawało się ludziom samodzielnie wprowadzić w życie ideału społecznego, w którym panowała by wzajemna wyrozumiałość i życzliwość.
Uniemożliwia to grzech pierworodny, który mieszka w każdym człowieku...

Na polityczno-społeczne wyobrażenia Jezus mówi: "Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: <<Oto tu jest>> albo: <<tam>>" (Łk 17, 20n)...
Ono już jest między wami.
Właśnie pojawiło się wraz z Jego przyjściem na świat...

Faryzeusze mogli nie wiedzieć, że Jezus jest Synem Bożym, ale nie mogli nie widzieć tego, że głosi Boga prawdziwego, że objawia Jego miłość.
Przyszedł jako nasz Brat, aby nam tę miłość przekazać.
Rozpoznanie Jego „miłości do końca” staje się kluczem otwierającym serce i budzącym miłość.
W tym sensie królestwo Boże przyszło do nas w Osobie Jezusa Chrystusa, który objawiał nam jego istotę i dał moc realizowania go w naszym życiu...
Ono jest „pośród nas”...
Nam trzeba się w nie włączyć i na ile się w nie włączymy, na tyle staje się ono naszym udziałem.
Żadne polityczne rozwiązania nie dają nam udziału w tak pojętym królestwie.
Należy je osobiście dostrzec i przyjąć w głębi swojego serca...

"Bóg bowiem, miłuje tylko tego, kto przebywa z Mądrością" (Mdr 7, 28)...
Mądrość polega na tym, że potrafimy dostrzec to, co w naszym życiu najważniejsze: spotkanie
z Bogiem.
To spotkanie jest inne niż zwykłe spotkania.
Spotkanie staje się tutaj udziałem...

Królestwo Boże jest pośród nas i można doświadczyć jego dynamiki...
Dla tych, którzy je przyjęli, pozostaje jeszcze oczekiwanie na ponowne przyjście Jezusa, które wprowadzi ostatecznie królestwo Boże obejmujące wszystkie wymiary istnienia.
I to królestwo ostateczne przyjdzie w sposób ewidentny dla wszystkich, jak "błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego" (Łk 17, 24)...
Obecnie żyjemy w okresie pomiędzy pierwszym a drugim przyjściem Jezusa, w którym charakterystyczne jest chrześcijańskie: „już, ale jeszcze nie…”.
Jego pierwsze przyjście spowodowało, że Bóg zamieszkał wśród nas.
Przez to stał się nam bliski w sposób szczególny: stał się naszym Bratem, dając nam w ten sposób przystęp do siebie.
Ale dzisiaj ten przystęp jest nam dany w wierze, w wewnętrznym doświadczeniu, które stale musi się konfrontować z doświadczeniem zewnętrznym, a ono chce mu zaprzeczyć.
Królestwo Boże obecne pośród nas jest tajemnicą naszego serca, która przejawia się na zewnątrz.
Tę tajemnicę każdy musi sam odkryć w swoim życiu i odkrytą potwierdzać czynami...

Faryzeuszom wydawało się, że królestwo Boże to nowy rodzaj władzy, który ma nastąpić - władzy sprawiedliwej, a jednocześnie skutecznej w zapewnianiu dobrobytu i bezpieczeństwa narodowego.
Tymczasem królestwo Boże to nie tyle czyjaś władza, ale owoc przemiany ludzkich serc...
Tej przemiany, której pragnie dokonać w nas Chrystus.
Bogu nie jest potrzebna władza.
To tylko ludzie za nią gonią.
Bogu potrzebny jest Żyjący Człowiek, a Życie to Miłość.
Dlatego Bóg przyszedł na świat "nie aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za nas"
(Mt 20, 28)...

Jak rozumiesz sformułowanie „Królestwo Boże” i czy odnajdujesz jego ślady w swoim sercu i życiu?...

Jak wyobrażasz sobie nadejście Królestwa Bożego?...
Czy wiesz, gdzie je można znaleźć?...
Czy spodziewasz się cudownych znaków i niezwykłych zdarzeń?...
A może kojarzy ci się tylko ze wspaniałym wystrojem kościoła, z piękną liturgią, z religijnymi uroczystościami, w których uczestniczysz, a potem wracasz do swojej ludzkiej codzienności?...

Czy królestwo Boże rośnie także dzięki tobie?...

Co robisz, aby Bóg był najważniejszy w Twoim życiu?...
By prawdziwie był jedynym Panem i Królem Twoich spraw?...
Jak jest dzisiaj?...

Co robisz w momentach próby Twojej wierności Bogu?...
Gdzie szukasz pomocy, kiedy przychodzą trudne dni i nie jest ci łatwo wytrwać w wierze?...

Czy starasz się rozeznawać wewnętrzne i zewnętrzne natchnienia?...

Jezus zaprasza cię do współpracy – do budowania razem z Nim Jego Królestwa i zapewnia ci swoją pomoc i swoją łaskę...
Czy przyjmiesz Jego zaproszenie?...

Proś o łaskę serca otwartego na Boże przychodzenie...



Flag Counter