30 PAŹDZIERNIKA

PIĄTEK, Dzień powszedni

EWANGELIA - Łk 14, 1-6 (Uzdrowienie w szabat chorego na wodną puchlinę)

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę.
Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: «Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?» Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił.
A do nich rzekł: «Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?» I nie mogli mu na to odpowiedzieć.

MEDYTACJA

Przeczytaj uważnie dzisiejszą Ewangelię...
Przyjrzyj się Jezusowi oraz uczonym w Piśmie i faryzeuszom...
Zastanów się, która z tych postaw jest charakterystyczna dla ciebie...

W faryzeuszach i uczonych w Piśmie jest wiele fałszu i obłudy.
Nie mają oni odwagi stanąć przed Jezusem, więc zaczynają Go śledzić.
Gdy Jezus zadaje im pytanie, oni milczą.
Najprawdopodobniej wiedzą, że prawda stoi po stronie Jezusa, jednak nie są w stanie przyznać się do tego, że pobłądzili na swej duchowej drodze...

Patrząc na Jezusa, widać, że nie ma w Nim fałszu i zakłamania.
On w swym zachowaniu pozostaje całkowicie otwarty i niczego nie ukrywa...

Jezus zobaczył chorego człowieka i zlitował się nad nim...
Uzdrowił go...
Jednak człowiek, który cierpiał na wodną puchlinę nie należał do tych, którzy byli najbardziej chorzy.
Należeli do nich uczeni w Prawie i faryzeusze.
W swojej pysze i lęku przed Jezusem szukali sposobu, aby zniknął z ich życia, ale tak, by nie mieli z tego
powodu wyrzutów sumienia.
Chcieli przyłapać Go zatem na grzechu przeciwko jednemu z Bożych przykazań.
Ich choroba była poważniejsza, ponieważ jej nie dostrzegali...

Zatwardziałość ludzkiego serca to ogromna tajemnica i stała przywara człowieka...

Scena z dzisiejszej Ewangelii przypomina podobną sytuację w synagodze, gdy Jezus postawił na środku człowieka z uschłą ręką i zapytał: "Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle, życie ocalić czy zniszczyć?" (Łk 6, 9).
W obu przypadkach spotkał się z milczeniem, które wskazywało na wewnętrzną zatwardziałość słuchaczy...
W obu przypadkach Żydzi śledzili Jezusa, czy uzdrowi człowieka w szabat, aby mieć przeciwko Niemu zarzut przekroczenia Prawa.
Założone nastawienie osądzające spowodowało, że nie byli w stanie otworzyć się na prawdę sytuacji, co było jednoznaczne z brakiem otwarcia się na Boga...

Scena z Ewangelii jednoznacznie ukazuje różnicę, jaka istnieje pomiędzy myśleniem według świata
a myśleniem Bożym.
Myślenie osądzające z pozycji „uczonych w Prawie” jest przykładem myślenia współczesnego świata.
Zazwyczaj uznaje się za takie szukanie ludzkich uciech, kierowanie się namiętnościami i zmysłami.
W myśleniu współczesnego świata najważniejszy nie jest jednak rodzaj namiętności, jaka człowiekiem kieruje, ale fakt, że ocenami i wyborami kierują zasady i normy, jakie tworzą ludzie, wzgląd na ich opinię i na to, co jest na świecie cenione.
Wszystko to blokuje odkrycie prawdy, która jest w Bogu, a nie w tak postrzeganym i rozumianym świecie.
W przeciwieństwie do takiej postawy Jezus widzi przede wszystkim człowieka z jego cierpieniem.
Troszczy się o zaradzenie jego problemom.
Dokładnie taką postawę wskazuje w swoim nauczaniu w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie oraz mówiąc o kryterium oceny podczas sądu ostatecznego - "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40)...

Myślenie współczesnego świata zawiera w sobie pewną kalkulację: co się opłaca, a co nie jest godne mojej uwagi.
Kryteria myślenia są rzeczowe i formalne - prawo i dbałość o własne usprawiedliwienie.
Natomiast myślenie Jezusa nie koncentruje się na sobie, ale na człowieku i jego problemach.
Obiektywnie stara się uchwycić jego sytuację i udzielić prawdziwego dobra, które nie jest sprowadzone wyłącznie do przeżyć emocjonalnych.
Inaczej mówiąc, Jezus patrzy na drugiego przez pryzmat więzi z Ojcem, który jest jedynym Dobrym.
Drugi człowiek jest Mu dany przez Ojca jako wezwanie.
Ta perspektywa pozwala zobaczyć sytuację w prawdzie, która wykracza poza doczesne relacje.
Prawdą człowieka jest obecne w nim misterium Boga, co wyraża się podobieństwem człowieka do Boga...

Z podobnym smutkiem jak Jezus patrzy na zatwardziałość serca Żydów św. Paweł: "Prawdę mówię
w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym, że w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból. Wolałbym bowiem sam być pod klątwą [odłączony] od Chrystusa dla [zbawienia] braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami
" (Rz 9, 1–3)...
Ocena ta powstała na podstawie doświadczonej nienawiści ze strony swoich rodaków, którzy nie byli
w stanie przyjąć pogan do udziału w dziedzictwie Boga.
Okazało się bowiem, że zazwyczaj bardziej zależy ludziom na tym, aby mieć rację, być lepszym od innych, mieć od nich więcej oraz być szczególnie wybranym, niż na pełni życia, które polega na wzajemnej miłości, harmonii, zrozumieniu, miłosierdziu i przebaczeniu...

Niestety, ta obecna w Żydach za czasów Jezusa i św. Pawła zatwardziałość jest stałą przywarą każdego współczesnego człowieka, jeśli nie odrzuci jej świadomie i zdecydowanie.
Ewangelia wzywa do tego w sposób jednoznaczny.
Wręcz stawia jako warunek naszego odnalezienia się w Chrystusie...

Miłość jest wpisana w naszą naturę, a prawo, ze swymi przepisami, nie jest...
Miłość czyni człowieka mądrym, bo miłość jest mądrością...
Prawo - nie zawsze...
Prawo jest potrzebne tam, gdzie nie ma Miłości, by głupota zupełnie ludzi nie pochłonęła.
Nie ma jednak mądrości nad Miłość...
Bylebyśmy tylko Miłością nie nazywali czegoś, co nią nie jest, co jest na przykład przelotnym, choć mocnym uczuciem...
I chociaż przepisy prawa są łatwiejsze, to lepiej jest uczyć się Miłości...

Jezus jest tym, który wyzwala z lęku i zakłamania.
Wpatruj się w Niego codziennie, a On powoli będzie prowadził cię drogą prawdy.
Nie musisz się bać, to On da ci odwagę, byś przemienił swe życie...

Stań przed Bogiem ze swoimi chorobami fizycznymi i duchowymi.
Opowiedz Mu o nich oraz o swoim wewnętrznym zmaganiu z nimi – buncie, smutku, zawiedzeniu, nadziei, ufności, pokorze...
Co czujesz, gdy wszystko z siebie przed Nim wyrzucasz?...
Czy stać cię dziś na szczerość przed Jezusem?...
Czy są takie chwile, kiedy nie widzsz miejsca dla Niego?...
Czy nie jest ci łatwiej dostrzegać tego rodzaju choroby u innych niż u siebie?...

Proś Jezusa, aby pokazał ci najgłębsze tajniki twojego serca...

Proś byś nie bał się pójść za Nim drogą prawdy, gdyż tylko wtedy będziesz w pełni wolny...

Proś o łaskę szczerości i otwartość na uzdrowienie, jakie przynosi Jezus...



Flag Counter