PONIEDZIAŁEK, Wspomnienie św. Wacława, męczennika
EWANGELIA - Łk 9, 46-50 (Nauka pokory)
Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.
Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich:
«Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki».
Wtedy przemówił Jan:
«Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi
z nami».
Lecz Jezus mu odpowiedział:
«Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami».
MEDYTACJA
Wyobraź sobie tę scenę i zobacz Jezusa oraz Jego uczniów...
Uczniowie przebywali blisko Jezusa, ale myślami byli daleko od Niego...
Być może szeptali i sprzeczali się, który z nich jest ważniejszy...
Robili to tak, żeby Jezus nie widział i nie słyszał...
Dlaczego nie zapytali o to Jezusa?
Przecież spędzili z Nim już trochę czasu.
Bali się, wstydzili, mieli wątpliwości, czy im odpowie?...
W niedojrzałym sercu rodzą się nieuporządkowane myśli, potrzeba porównywania się z innymi oraz wywyższania nad innych...
Z pewnością myślisz czasami: wiem więcej, modlę się lepiej, częściej chodzę do kościoła?...
Jezus zna twoje myśli, pragnienia i po raz kolejny otwiera ci oczy na Bożą logikę, tak różną od twojej - ten jest wielki, kto jest najmniejszy...
Jezus stawia przed uczniami dziecko.
Kogoś, kto w zasadzie nie miał większego znaczenia w społeczeństwie.
Ale przykład ten miał pokazać postawę ufności i zawierzenia wobec Boga.
Bo dziecko wierzy swoim rodzicom, ma do nich zaufanie i w potrzebie zwraca się do nich o pomoc...
Podobnie ma być w twojej relacji z Bogiem...
On, najwyższy Bóg, zniżył się najbardziej jak mógł, przyjmując postać bezradnego niemowlęcia, zdanego na pomoc innych, a wywyższył się ponad wszystko na krzyżu hańby, zrównany ze złoczyńcami...
On, Bóg, ofiaruje ci swoją miłość i przyjaźń, która dla ciebie i każdego człowieka jest źródłem wywyższenia...
Największym jest ten, kto jest najbliżej pokornego serca Jezusa...
Być blisko pokornego serca Jezusa to znaczy nie dbać o honory, zaszczyty, poważanie, a nawet o dobrą opinię wśród ludzi.
To otwierać swoje serce przed najmniejszymi tego świata: ubogimi, porzuconymi, cierpiącymi oraz prześladowanymi...
Pragnienie bycia kimś jest bardzo silne wśród ludzi.
To oczywiste...
Jednak pogoń za wielkością jest zupełnie niepotrzebna i świadczy o znaczącej ignorancji.
Zamiast gonić za wielkością, którą już się ma (każdy człowiek jest bowiem wielki, tak samo wielki, bo jest to wielkość dziecka Bożego), lepiej jest zajmować się posługą, zwłaszcza najuboższym oraz pogardzanym przez megalomanów...
W ten sposób bowiem twoja wrodzona wielkość realizuje się i objawia swoje prawdziwe oblicze...
Natomiast kimś trzeba być w Królestwie Bożym, tyle że kryteria rozwoju i awansu różnią się od tych, które są na tym świecie, bo podstawowym kryterium jest wierne pełnienie woli Bożej...
Kto jest większy, kto jest ważniejszy?...
Myślenie w kategoriach porównawczych niesie ze sobą ogromne spustoszenie.
Nie pozwala prawdziwie budować wspólnoty, a przez nią życia...
Królestwo Boże rządzi się zupełnie innymi prawami, które, pozornie, brzmią paradoksalnie:
"Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki" (Łk 9, 48)...
Z fragmentów Ewangelii znasz przecież inne pozornie paradoksalne stwierdzenia:
"Błogosławieni jesteście, gdy (ludzie) wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was" (Mt 5,11)...
"Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa"
(Łk 9, 24)...
Można wskazać więcej takich stwierdzeń Jezusa.
Wskazują one na zupełnie odmienną jakość życia prawdziwego w porównaniu z życiem takim, jak je pojmujesz w oparciu o swoje doświadczenia...
Przede wszystkim jest to życie w dynamice miłości, w której radości innych są twoimi radościami, ich wielkość jest także twoją wielkością, ich smutek jest twoim smutkiem...
Nie ma żadnej konkurencji i odcinania się od innych...
Ponadto, nieustannie należy pamiętać, że kto "nie jest przeciwko wam, ten jest z wami" (Łk 9, 50).
Gest przyjęcia drugiego człowieka w miłości posiada charakter sakramentalny, gdyż w nim przyjmujesz samego Boga: "Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał" (Łk 9, 48).
Prawdziwy Kościół jest bowiem obecny tam, gdzie jest obecne przyjęcie innych w miłości.
Gdzie go brak - nie ma ducha Chrystusowego i jego miłości...
O czym myślisz, kiedy jesteś w obecności Jezusa, na Mszy świętej, na modlitwie, we wspólnocie?...
Popatrz na swoje życie...
Miałeś lub masz takie chwile, kiedy chowasz się przed Bogiem i nie chcesz, żeby coś zobaczył, w czymś uczestniczyłeś?...
Co jest twoim pierwszym odruchem?...
Czy wiesz dlaczego tak się zachowujesz?...
Co w twoim życiu oznacza stać się nic nieznaczącym, najmniejszym z ludzi?...
Czy dla Jezusa zechcesz otworzyć serce przed najmniejszymi?...
Powierz Jezusowi swoje lęki i obawy związane z twoim miejscem na ziemi...
Proś Boga o szczerość wobec siebie samego i Jego samego...
Proś Go o łaskę pokory, byś potrafił ufać jak dziecko...
|