4 LIPCA

SOBOTA, Dzień powszedni albo wspomnienie św. Elżbiety Portugalskiej

EWANGELIA - Mt 9, 14-17
(Nie można stosować zwyczajów Starego Przymierza do Nowego)

Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali:
«Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?».
Jezus im rzekł:
«Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.
Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje».

MEDYTACJA

Ezaw i Jakub - bracia, synowie i mężczyźni, jakże różni...
Ezaw zachowuje się jak mężczyzna, chodzi na polowania i jest synem pierworodnym, chociaż sprzedał za miskę soczewicy swoje pierworództwo bratu Jakubowi.
Jakub siedzi w domu i prawie nic nie robi, a jego matka Rebeka wie lepiej od niego, co powinien zrobić.

Jakub wcześniej podstępem wymusił na Ezawie pierworództwo.
Teraz, za namową matki, wymusza na ojcu Izaaku błogosławieństwo, które należało się starszemu bratu.
Tak bardzo chce być pierwszy, że okłamuje własnego ojca.
To podłe...
Ale taki bywa człowiek, że co szlachetne miesza z podłością.
A pośród tego jest Bóg, który działa nawet w odniesieniu do podłego działania człowieka i, tak naprawdę, błogosławi Jakuba.

Jesteś Ezawem, czy Jakubem?
Pomyśl o swoich błędach z przeszłości...
Kim jesteś dzisiaj?
Jak On ciebie prowadził?
Jak prowadzi cię teraz?

"Wtedy podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?»" (Mt 9, 14)

Ile razy miałeś pretensje to Boga, że tak wiele od ciebie wymaga, a przy tym nie pozwala na niektóre zachowania?
Formując takie zarzuty, odsłaniasz swoją niedoskonałą miłość.
Osoby kochające nie liczą ile zrobiły dla innych.
Na tak niewiele cię stać?

W historii Jakuba i Ezawa spotykasz się z przedziwną tajemnicą działania Boga w historii człowieka.
Bóg potrafi pisać prosto na krzywych liniach ludzkiego losu”.
Człowiek sam sobie komplikuje życie, a Bóg potrafi cudownie wyprowadzić dobro, nawet z ludzkiego grzechu.

Jakub podstępnie wykradł błogosławieństwo ojca przeznaczone dla jego brata.
Czy często spotykasz się z działaniem opartym na podobnej logice?
A może sam usiłujesz przeforsować swoje pragnienia, używając różnych, czasami podstępnych środków, bo pragniesz zapewnić sobie szczęście według własnego wyobrażenia?
Jeżeli tak jest, to w twoim postępowaniu zawiera się brak wiary, że Bóg da ci to, co dla ciebie najlepsze.
Taka logika stała u podstaw grzechu pierworodnego.
Ewa postanowiła zapewnić sobie i mężowi dostęp do wiedzy na temat dobra i zła, bez zwrócenia się w tej sprawie do Boga, a nawet wbrew Jego zakazowi.
Tę logikę podsunął jej szatan.
Koncentruje się ona na sobie i swoim dobru i to w uchwytnych dla ciebie kategoriach dobra, czyli praktycznie przez zaspokojenie własnych pragnień i namiętności.
Tak działał również Jakub, niecierpliwy w swoich dążeniach, za wszelką cenę pragnący osiągnąć błogosławieństwo.

Krótko potem Jakub musiał uciekać z domu i za swój postępek zapłacił tym, że pracował 20 lat
u swojego wuja, gdzie został oszukany i wykorzystany.

Ale po 20. latach Jakub był już zupełnie innym człowiekiem: delikatny, troskliwy ojciec, bardzo roztropny w życiu, dbały o życzliwość swojego brata, któremu złożył hołd.
Pozostało w nim jednak to jedno - usilna walka o błogosławieństwo.
Wracając do swojego rodzinnego domu, walczył o nie z samym Bogiem.
Tutaj uwidocznił się powód, dla którego Bóg wybrał właśnie Jakuba, a nie Ezawa.
Dla Jakuba błogosławieństwo Boga był najważniejsze.
Pożądał go z całej siły.

"Królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je" (Mt 11, 12).
Jakub jest tym gwałtownikiem, który zdobył królestwo Boga. Dążył do tego, co go przerastało i co mogło zapewnić mu życie.
Jakub miał serce otwarte na nieskończoność.
A Bóg pragnie, byś Go pragnął i dlatego umiłował Jakuba.

W młodości Jakub był zbyt niecierpliwy i sam chciał sobie zapewnić upragnione dobro.
Z czasem życie, praca i cierpienie, a szczególnie spotkanie z Bogiem, nauczyły go pokory i wytrwałości w dążeniu do pełni.

W Ewangelii Jezus wyraźnie nawiązał do starotestamentowego obrazu więzi oblubieńczej pomiędzy Bogiem i ludźmi.
"Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi?" (Mt 9, 15).
Sam nazwał siebie Oblubieńcem, wskazując na potrzebę zjednoczenia się z Nim.
Czas, w którym przebywał na ziemi, był czasem zaślubin Boga z człowiekiem.
Niestety, ani Żydzi, ani nawet uczniowie, tego nie rozumieli.
Dla uczniów stanie się to jasne dopiero po zmartwychwstaniu i Zesłaniu Ducha Świętego.

"Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć" (Mt 9, 15).
Będzie to już jednak inny czas, czas objawienia się nowego życia.
I sam post oraz inne praktyki pobożne otrzymają nowe znaczenie i sens.
Nowość wiary wymagać będzie innego rozumienia i znaczenia praktyk pobożnych.
Będzie to inaczej niż u faryzeuszy i uczniów Jana.
"Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje" (Mt 9, 17).
Tą siłą nowego wina jest Duch Święty, który rozrywa stare, skostniałe struktury.

Ta prawda odnosi się do każdego czasu.
Także dzisiaj tworzą się i ustalają skostniałe struktury, które opierają się na wierze, że same praktyki pobożne niosą ze sobą zasługi.
Pan Jezus, dając ci Ducha, domaga się od ciebie przekraczania wszelkich ram ludzkiego egocentryzmu.
Jedyną miarą, jaką daje, jest miłość na wzór Jego miłości, czyli miłość do końca i miłość bez miary.

Poczucie nierówności było obecne nawet w życiu uczniów Jana Chrzciciela.
Podobną niesprawiedliwość odczuwał starszy brat z przypowieści o synu marnotrawnym.
Prawdopodobnie i ty odczuwasz nierówność.
Zobacz, co w tobie pobudza takie odczucia?
Jakie sytuacje?
Jakie zwyczaje?

Powodem nierówności były odmienne postawy Jezusa i Jana.
Ale czy między nimi istniał jakiś konflikt?
Nie, gdyż oni dobrze wiedzieli, co jest ich misją.
I to powinien być drogowskaz dla ciebie.
Poczucie misji, powołanie do tej, a nie innej rzeczy, powinno być twoim celem, a nie porównywanie się
z innymi.
Co jest twoją misją otrzymaną od Pana?

Jan był tym, który przyszedł, by wskazać na Jezusa.
Wszedł w środowisko i mentalność ludzi.
Żyjąc w sposób podobny ówczesnym ludziom, zdobywał słuchaczy.
I dopiero wówczas wskazał na Jezusa, który chciał wejść z czymś nowym.
Pomyśl, co ty możesz zrobić, by pokazać Jezusa w swoim środowisku, wśród twoich znajomych?

Zapragnij zostać świadkiem Chrystusa wśród twoich znajomych i bliskich.
Proś Ducha Świętego o takie pragnienie i taki dar.
Proś o łaskę odkrywania Boga we wszystkim i wobec wszystkich.
Niechaj On prowadzi cię w codziennym życiu.