PIĄTEK, Dzień powszedni
albo wspomnienie św. Zygmunta Gorazdowskiego, prezbitera
EWANGELIA - Mt 8, 1-4 (Uzdrowienie trędowatego)
Gdy Jezus zeszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy.
A oto zbliżył się trędowaty, upadł przed Nim i prosił Go:
«Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić».
Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony».
I natychmiast został oczyszczony z trądu.
A Jezus rzekł do niego:
«Uważaj, nie mów nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
MEDYTACJA
Dzisiaj, oprócz Ewangelii, istotne jest również pierwsze czytanie (Rdz 17, 1. 9-10. 15-22, Izaak będzie dziedzicem przymierza)
Bóg wypowiada do Abrahama trzy niezwykle ważne zdania:
- "Ja jestem Bóg Wszechmogący",
- "Służ mi i bąź nieskazitelny",
- "Oby przynajmniej Izmael żył pod Twoją opieką".
"Ja jestem Bóg Wszechmogący"
Bóg jest Wszechmogący.
Jego wszechmoc to jest zupełnie coś innego, niż twoje wyobrażenia na ten temat.
Podobnie możesz powiedzieć, że jest Dobry, ale ta dobroć jest całkowicie inna niż wszystko, co znasz
i wykracza poza wszystko, co jesteś w stanie sobie wyobrazić i pojąć.
I tak jest ze wszystkim, co odnosi się do Niego.
Jednak stań w modlitwie i spróbuj otworzyć się na spotkanie z tak niewyobrażalnym i tak całkowicie innym Bogiem...
"Służ mi i bąź nieskazitelny"
W pierwszym odruchu możesz te słowa zrozumieć jako nakaz.
Jednak to nie jest nakaz, ale raczej zaproszenie i konsekwencja przyjęcia go. To tak, jakby Bóg mówił: Służ mi, a w ten sposób, na tej drodze sprawię, że staniesz się nieskazitelny.
Bo człowiek jest przemieniany przez bliskość z Nim.
I właśnie w ten sposób, a nie przez własne wysiłki i jakąś wydumaną moralną doskonałość, człowiek staje się nieskazitelny.
Spróbuj popatrzeć na wszystko co masz, na piękno, dobro i miłość, które kryją się w Tobie.
Poproś Boga, aby dał Ci doświadczyć, że jest to prawdziwy strumień życia, który płynie od Niego ku Tobie.
"Oby przynajmniej Izmael żył pod Twoją opieką"
Ty masz swoje prywatne plany, a Bóg ma swoje plany wobec ciebie.
On zdecydowanie nie zgadza się na twoje minimalistyczne podejście do Jego planów.
On roztacza przed tobą wizję wspaniałej przyszłości i jest to obietnica zupełnie darmowa.
To obdarowanie całkowicie wykracza poza twoje najśmielsze oczekiwania.
Zmień swoje minimalistyczne podejście do Jego planów.
Zajrzyj do swojego serca i poszukaj swoich zapomnianych marzeń, potrzeb i planów.
Może z którymś z nich wiąże się określona Boża obietnica.
Posłuchaj, co się w tobie dzieje, a być może usłyszysz w tym Boga...
"Panie, jeśli chcesz możesz mnie oczyścić..." (Mt 8, 2)
Zastanawiające jest to, że podczas cudu uzdrowienia z trądu, Jezus zrezygnował z jakiegokolwiek dialogu. Najczęściej przecież rozmawiał z proszącym go, a nawet czasami wystawiał na próbę, odmawiając działania.
Co Go urzekło w tym trędowatym, że niemal automatycznie uzdrowił go?
Czy nie była jego pełna pokory postawa?
Sposób, w jaki przedstawił swoja prośbę, bo nawet nie użył słowa "proszę" lub "błagam".
Od pierwszego momentu, gdy tylko postanowił zbliżyć się do Chrystusa, już zgodził się z Jego wolą, choć jeszcze jej nie znał.
Trędowaty zawierzył od początku Chrystusowi i dlatego został natychmiast uzdrowiony.
Masz w sobie przynajmniej odrobinę takiego autentycznego zawierzenia Chrystusowi?
Ta krótka scena z człowiekiem trędowatym stała się znakiem prawdziwej mocy Jezusa.
Tutaj nie było oponentów, ale to uzdrowienie stało się również znakiem rzetelności słów Jezusa, który natychmiast odpowiedział na proste i jednoznaczne prośby wypowiadane z wiarą.
Człowiek trędowaty wiedział, że On może, ale nie musi, go uzdrowić.
I w tym jego przekonaniu zawiera się prawdziwa wiara, dzięki której został uzdrowiony.
Inną sprawą jest zachowanie Prawa.
On nie przyszedł po to, aby znieść Prawo albo Proroków, ale po to, aby to prawo wypełnić (Mt 5,17).
Dlatego każe uzdrowionemu wypełnić przepisy Prawa i poleca mu - "Uważaj, nie mów nikomu"
(Mt 8, 4).
Rozpowiadanie innym o cudzie powoduje, że samo doświadczenie staje się sensacją, czymś, czym można się pochwalić, co można innym opowiedzieć. Natomiast ważniejsze jest wewnętrzne przejrzenie.
Uzdrowienie jest znakiem mocy i wiarygodności Jezusa.
Jemu można zaufać nie tylko w takiej sprawie, ale we wszystkim.
Jest ono okazją do wewnętrznego spotkania się z Nim.
I to jest najważniejsze w całym doświadczeniu.
Jezus jako człowiek nie zna słowa "musisz", a więc nie wymaga więcej niż to, co jest w zasięgu i co jest możliwe do zrobienia.
Trędowaty nie był najprawdopodobniej mocno wierzącą osobą.
Gdyby tak było, powiedziałby raczej, że Jezus ma go uzdrowić, bez zbędnych dodatkowych słów.
Chory bardziej niż uwierzyć, chce po prostu być zdrowy.
Jezusowi nie potrzeba wiele. On ze wszystkiego potrafi wyciągnąć dobro. Dlatego też i z trędowatego, który chciał tylko wyzdrowieć, czyni świadka i czyni go swoim apostołem, który poprzez swój przykład będzie opowiadał o Dobrej Nowinie, której sam doświadczył.
Nie ma się czego bać ani wstydzić.
Trzeba się raczej ucieszyć z tego, co się rodzi w tobie podczas modlitwy.
Podziękuj dzisiaj za choćby iskrę jakiegokolwiek pragnienia, które pojawia się w tobie teraz.
Proś o łaskę poddania się nadziei, bo On naprawdę jest maksymalistą i może dać ci wszystko, chociaż wcale nie musi tego uczynić.
|